Jeden ze zwycięzców amatorskich walk podczas sobotniej gali Slugfest, Mateusz Buczkowski, opowiada nam o tym, jaką pomoc przyniósł mu doping kibiców, o tym, czym zaskoczył go rywal i co sądzi o pierwszej zorganizowanej gali w Witkowie.
- Cześć Mateusz, jak się czujesz po walce?
Powtórzę się, bo mówiłem to wcześniej w wywiadach. Czuję się dobrze przede wszystkim dlatego, że nie zawiodłem tych ludzi, którzy przyszli dziś dla mnie, mimo tego, że nie interesują się na co dzień MMA. To jest moje miasto i wiem, że ludzie czekali na moją walkę, tym bardziej, że był to mój debiut.
- Właśnie, walczyłeś u siebie, czy ten doping, który było słychać podczas Twojej walki, był dla Ciebie pomocny?
Tak, pomagał za każdym razem, ale skupiłem się przede wszystkim na tym, żeby słuchać porad narożnika. Doping był na drugim miejscu.
- Czy swój gameplan wykonałeś jak chciałeś, czy może doszło do jakichś zmian?
Nie, starałem się zrobić to, co planowaliśmy i co narożnik mi kazał, raz coś zepsułem z własnej winy. Wniosek po tej walce jest taki, że to co narożnik dyktował było dobre, a to co zrobiłem sam było złe.
- To była pierwsza gala w Witkowie. Jak oceniasz organizację tego eventu?
Gdy odbywały się gale w Gnieźnie, byłem kibicem, więc nie poznałem tego od wewnątrz. Według mnie wszystko było dopięte na ostatni guzik i wszystko poszło sprawnie, bez komplikacji. Myślę, że najwięcej na ten temat mógłby powiedzieć Łukasz Bosacki. Ja nie mam żadnych zastrzeżeń, może jedno małe, że pomylili moje imię przy wyjściu do klatki, ale zostało poprawione, więc wszystko dobrze.
- Cze wiedziałeś coś o swoim rywalu przed walką? Zaskoczył Cię czymś?
Wiedziałem, że wywodzi się z klubu parterowego, więc liczyłem na dobrą walkę w parterze. Myślałem, że stójkę będzie miał słabą i to właśnie nią mnie zaskoczył. Uważam, że nie dostałem przeciwnika, który byłby słabszy ode mnie. Nie było łatwo.
- Planujesz kolejne walki w najbliższym czasie?
W sierpniu mam bieg komandosa i do niego chciałbym się przygotować. Podejrzewam, że Bosy mi nie odpuści i znajdzie coś w okolicach września.
- Chciałbyś komuś podziękować?
Osobom, które mi pomagały było wiele, które dołożyły przysłowiową cegiełkę do mojego sukcesu, albo mocnymi sparingami, wsparciem, czy nawet małą pomocą, jak podwózka na trening, bo to również jest wkład w moje zwycięstwo.
- Dziękuję za rozmowę.