Mateusz Rębecki pojawił się na gali Hybrid MMA, by kibicować znajomym, ale nie uniknął też pytań o swoją przyszłość w UFC. „Chińczyk” przyznał, że choć chęci do walki nie brakuje, jego kariera w największej organizacji MMA świata utknęła w miejscu.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
W zeszły piątek odbyła się gala Hybrid MMA 8, na której pojawił się były mistrz organizacji FEN i aktualny zawodnik kategorii lekkiej UFC – Mateusz Rębecki.
Jestem stąd, to moje rodzinne strony, przyjechałem zobaczyć, jak się biją moi znajomi.
– powiedział Rębecki w rozmowie z PolishFighters.
Bił się Grzesiu z Przemol Boxing Team, w którym sam kiedyś trenowałem. No i Wiola też się biła, więc nie mogło mnie zabraknąć.
Podczas gali, jak sam podkreślił, emocji nie brakowało: od ciężkich nokautów po brutalne ciosy na wątrobę. Ale najwięcej emocji wciąż wzbudza jego własna przyszłość w UFC.
Na razie trzeba czekać.
– przyznał.
UFC mówiło, że coś planują, że się zastanawiają nad zestawieniem, ale ja muszę się uzbroić w cierpliwość.
Rębecki potwierdził, że zgłosił chęć walki z Benoitem Saint-Denisem, ale do starcia nie doszło. Choć był brany pod uwagę jako potencjalne zastępstwo, ostatecznie nie znalazł się na szczycie listy.
Były rozmowy, ale byłem na samym końcu tego wszystkiego. Przekalkulowali to i uznali, że jeszcze nie jestem odpowiednim kandydatem. W moim odczuciu poszedłem na sam koniec kolejki i tyle. Chciałbym się bić tylko z zawodnikami wyżej ode mnie. To mój priorytet.
W przeszłości odmówił walki z Faresem Ziamem – co u niektórych fanów wzbudziło podejrzenia, że UFC się „obraziło”. Rębecki patrzy na to inaczej.
Dla UFC najważniejszy jest interes. Robią wszystko tak, żebyśmy to my się dostosowali. I trudno się im dziwić. Jak człowiek podejdzie do tego logicznie, to wszystko ma sens.
Nie ukrywa jednak, że brak propozycji po świetnym występie w zeszłym roku bywa frustrujący.
Moja walka [z Orolbaiem – przyp. red.] była typowana do najlepszej walki roku. A jednak tych propozycji nie ma. W lutym coś było, ale ważyłem za dużo, byłem przeziębiony. Nie byłem gotowy.
Na razie, „Rebeasti” pozostaje w Polsce, ale już niedługo wraca na maty American Top Team.
Dwa, trzy tygodnie w Polsce i wracam do Stanów – zapowiedział. – Jeśli dowiem się wcześniej, że walka będzie w Europie, może plany się zmienią. Ale priorytet to trenować w ATT.
Bilans Polaka w organizacji UFC wynosi 4-1. Jedynej porażki doznał w starciu z Diego Ferreirą, a pokonywał m.in. Myktybeka Orolbaia, Roosevelta Robertsa czy Loika Radzhabova.
Zobacz także: Zawieszenie i niepewność – Mateusz Rębecki wciąż czeka na kolejny pojedynek w UFC
źródło: PolishFighters (wywiad) | foto: mmajunkie