Dwukrotna medalistka olimpijska w judo, Kayla Harrison, zadebiutuje w zawodowej walce w formule MMA podczas gali PFL 2, która odbędzie się 21 czerwca w Chicago.
W rozmowie z mediami przed czwartkową galą Kayla Harrison (0-0) przyznała, że jest bardzo zestresowana przed debiutem, ale przyzwyczaiła się już do tego, że oczy fanów są skierowane w jej stronę i presja tym wywołana bardziej ją motywuje niż paraliżuje.
Harrison w debiucie zawalczy z bardziej doświadczoną, ale posiadającą ujemy rekord zawodniczką, Brittney Elkin (3-4). Medalistka zdaje sobie sprawę z tego, że wiele się od niej oczekuje, a spore grono fanów widzi w niej następczynię Rondy Rousey, z którą nota bene Harrison miała okazję trenować. Rowdy jest z resztą dla niej kimś szczególnym, bo jak sama Kayla przyznaje, to m.in. jej postawa i sukcesy sportowe motywowały ją do rozpoczęcia przygody z MMA.
Ronda zawsze będzie jak taki niedościgniony króliczek przede mną. Gdy miałam 16 lat i przeniosłam się do trenera Jimmy’ego Pedro, ona była gwiazdą. Była złotą dziewczyną. To na nią wszyscy spoglądali. A ja patrząc na nią myślałam: „Kiedyś będę taka jak ona, będę nawet lepsza. Cokolwiek potrafi Ronda, ja mogę to zrobić lepiej.”
powiedziała Harrison w ostatnim wywiadzie dla MMAjunkie.com.
Zawodniczka opowiedziała również, że dzięki treningom w ATT miała okazję podziwiać Amandę Nunes i Joannę Jędrzejczyk, które także stanowią dla niej inspirację.
Trenuję w ATT i w pewnym sensie takim symbolem jest dla mnie mistrzyni, Amanda Nunes. Również Joanna Jędrzejczyk jest kimś wyjątkowym dla mnie. Widzę te dziewczyny, widzę jak wiele sukcesów osiągają i chcę być jak one. Chcę być gwiazdą. Chcę zaliczać się do ich grona, do tych najlepszych.
zakończyła.
Zobacz także: Pełna karta walk gali PFL 2 w Chicago
źródło: MMAjunkie.com