Brazylijczyk jest przekonany o tym, że gdyby doszło do jego walki z byłem mistrzem kategorii koguciej to zdołałby go zdetronizować.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Bruno Azevedo (21-4-0) w sobotę stanie przed szansą na zdobycie pasa mistrzowskiego KSW, który zwakował niedawno Jakub Wikłacz (16-3-2), opuszczając szeregi największej polskiej organizacji. Zadanie nie będzie łatwe, gdyż naprzeciw niego stanie największy rywal Wikłacza – Sebastian Przybysz, który w przeszłości również królował w kategorii do 61 kg. „Macao” jest jednak przekonany, że zostałby mistrzem już wcześniej, gdyby udało się doprowadzić do pojedynku z reprezentantem Czerwonego Smoka. W wywiadzie udzielonym naszej redakcji zdradził, jak jego zdaniem, potoczyły by się losy Wikłacza, gdyby doszło do ich konfrontacji w klatce:

Kuba Wikłacz miał dużo szczęścia, że odszedł z KSW zanim przyszło mu się zmierzyć ze mną. Uważam, że gdyby doszło do naszej walki to pewnie by przegrał i został tu na dłużej. Myślę, że z tej dwójki właśnie Kuba byłby trudniejszym rywalem ze względu na to, że ma bardzo dobre nastawienie mentalne do walki. To jest taki gość, który się bardzo rozkręca podczas walki. Nie ujmuję nic Sebastianowi, bo też jest świetnym zawodnikiem i obydwaj byliby dla mnie poważnym wyzwaniem, ale myślę też, że żadnego z nich nie stać na to, by mnie pokonać.

Zobacz również: Cezariusz Kęsik zmienił menadżera: „Musiałem sam sobie ogarniać kolejne walki”

 

Fot.: Instagram / Bruno Azevedo / Jakub Wikłacz