Na początku listopada stracił pas, na koniec listopada walczy w zastępstwie.
Michael Bisping (30-8) nie czekał nawet miesiąc – szybko zgodził się na walkę z Kelvinem Gastelumem, w zastępstwie za Andersona Silvę.
W rozmowie z dziennikarzami przed galą, Hrabia odniósł się do walki, przed którą nie musi wyzywać się z rywalem, prowokować i prowadzić trash-talku:
Nierobienie tego jest bardzo pokrzepiające. To miłe, b co tak naprawdę mogę zrobić? I tak nikt nie zwróci na to uwagi. Nie można niczego zbudować – chyba że byśmy mieli zapowiedziana walkę kilka miesięcy wcześniej i robili wywiady. Bo tak to działa, widzę go, powie coś, ja odpowiadam, no i zanim się obejrzycie, to już się dzieje.
Bisping nie ma też żadnej złej krwi do Kelvina Gasteluma:
Kelvin jest spoko gościem. Nie mam mu nic złego do powiedzenia. To nie jest PPV – nie próbuję sprzedawać PPV i tego typu rzeczy. Kelvin wygląda na bardzo, bardzo miłego gościa – poza tym, że na Instagramie robi się trochę za bardzo nadąsany. Wygląda na uroczego faceta.
Czym różni się walka z Kevinem Gastelumem, od tej z GSP? Michael Bisping zwraca uwagę na otoczkę:
Jeżeli walczę w sposób, w jaki to robiłem, pokonam Kelvina. Ma kilka dobrych zwycięstw, ale zobaczymy jak będzie. W klubie jestem innym gościem, w walce z Georgese St-Pierrem tego nie pokazałem, bo tak bardzo chciałem pozostać mistrzem. Teraz jest inaczej – nie odczuwam żadnej presji, po prostu wychodzę tam i walczę.
Pełny wywiad przed nadchodzącą galą UFC Shanghai na kanale MMAJunkie:
Źródło: BloodyElbow.com