Przygotowujący się w Brazylii Michał Oleksiejczuk nie ukrywa, że jego najbliższy rywal w UFC ma jeden szczególnie niebezpieczny atut. Czy Polak zdoła zneutralizować największą broń doświadczonego Amerykanina?
Reprezentant Polski szlifuje formę w brazylijskim Sao Paulo, gdzie ma dostęp do najwyższej klasy sparingpartnerów. Wśród nich znajdują się między innymi mistrz wagi półciężkiej Alex Pereira oraz czołowy średni Caio Borralho.
Michał Oleksiejczuk nie ukrywa zadowolenia z warunków treningowych w Brazylii.
„Sao Paulo jest dla mnie bardzo dobrym miejscem. Mam tu wielu kolegów, którzy pomagają mi w przygotowaniach. Jestem szczęśliwy, że mogę tutaj trenować. Mój przeciwnik jest bardzo doświadczony, to weteran UFC z naprawdę dobrym grapplingiem, na co muszę szczególnie uważać. Chcę pokazać bardzo dobrą walkę” – powiedział Oleksiejczuk w rozmowie dla UFC.
Zawodnik znad Wisły wraca do oktagonu po imponującym występie na UFC 314, gdzie w niespełna trzy minuty znokautował Sedriquesa Dumasa. To zwycięstwo przerwało serię trzech porażek z rzędu i tchnęło nowe życie w karierę 30-latka w dywizji średniej.
Najbliższy rywal Polaka, Gerald Meerschaert, to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w rosterze UFC, znany ze swoich umiejętności w parterze. Amerykanin ma na koncie aż 28 zwycięstw przez poddanie, co czyni go szczególnie groźnym przeciwnikiem dla każdego rywala w dywizji do 84 kilogramów.
Pojedynek odbędzie się 16 sierpnia podczas gali UFC 319 w United Center w Chicago. Dla Oleksiejczuka będzie to szansa na umocnienie swojej pozycji w dywizji średniej, gdzie od 2022 roku legitymuje się bilansem 4-4. Warto przypomnieć, że Polak słynie z kończenia walk przed czasem – aż 15 z jego 20 zwycięstw to nokauty.
źródło: X/UFC Europe