Czy były pięściarz i obecny zawodnik KSW może być groźny w parterze? Michał Piwowarski, który dziś wystąpi na gali Babilon MMA 53 w Międzyzdrojach, zdradza nieoczekiwane kulisy wspólnych treningów z Arturem Szpilką.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Michał Piwowarski, który w ostatnich tygodniach przygotowywał się do swojego pojedynku z Jackiem Kujtkowskim, wspomina pobyt w BT Gym Artura Szpilki i zdradza, że współpraca z nim okazała się naprawdę ciekawym wyzwaniem. Były bokser, który z powodzeniem odnajduje się w MMA, okazał się wyjątkowo wymagającym partnerem treningowym.

On, wbrew pozorom, jest naprawdę niewygodny w parterze. To silny, wielki chłop. Najwięcej krwi mi napsuł, bo był taki nieprzewidywalny i elektryczny.

przyznaje Piwowarski w rozmowie z naszym portalem. Doświadczony zawodnik podkreśla też imponującą siłę ciosu „Szpili”, która według niego może robić różnicę w oktagonie.

Powrót do klatki po dłuższej przerwie nie był dla Piwowarskiego łatwą decyzją.

Szczerze mówiąc, miałem moment zawahania. Ale gdy zobaczyłem, jak takie chłopaki jak Artur czy Michał Materla podchodzą do treningów, ile w to wkładają serca, to wiedziałem, że muszę wrócić.

wyjaśnia zawodnik.

To jest sport, który albo kochasz, albo nie. Ja po prostu tęskniłem za tą adrenaliną, za tym uczuciem przed wyjściem do klatki. Teraz czuję, że jestem w najlepszej formie od lat.

dodaje.

Czy Piwowarski wykorzysta doświadczenia ze wspólnych treningów ze Szpilką podczas dzisiejszej walki w Międzyzdrojach? Przekonamy się już dziś wieczorem podczas gali Babilon MMA 53.