Michał Michalski podczas gali XTB KSW 109 dopisał do swojego rekordu czwarte kolejne zwycięstwo. Teraz głośno mówi o celu, który od dawna chodził mu po głowie – walce o pas mistrzowski.

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Nieliczni kibice zgromadzeni 9 sierpnia w studiu ATM w Warszawie dostali od Michała Michalskiego i Andiego Vrtačicia prawdziwą huśtawkę emocji. Od pierwszych sekund Polak narzucił mocne tempo, punktując przeciwnika precyzyjnymi kombinacjami bokserskimi. Już w końcówce pierwszej rundy Chorwat był w poważnych tarapatach po mocnym ciosie Michalskiego.

Na początku drugiej odsłony „Cukier” ponownie posłał rywala na deski, lecz ten – ku zaskoczeniu publiczności – szybko wrócił do gry i sam zaczął odgryzać się efektownymi kopnięciami oraz celnie bitymi uderzeniami. W ostatnich minutach pojedynku Michalski zdecydował się na skuteczne obalenie, kontrolował pojedynek w parterze i po trzech rundach sędziowie jednogłośnie wskazali jego zwycięstwo.

Bardzo ciężka walka.

– przyznał po wszystkim Michalski.

Niewygodny zawodnik, wysoki, długi, nieszablonowy i dobrze się poruszający. Wyszło z tego fajne starcie. Cieszę się, że je wygrałem, że utrzymałem poziom walki przez całe trzy rundy. To mnie bardzo cieszy.

Jak podkreśla, miał dokładny plan na pojedynek i trzymał się go do końca.

Wiedziałem, że muszę być skoncentrowany do końca. Nawet, jak go trafiłem, nie poszedłem na maksa, bo wiedziałem, że jak on to przetrwa, to przetrzyma trzy rundy, bo jest twardym zawodnikiem. On miał już parę takich pojedynków, w których w pierwszej rundzie leżał na deskach, dociągał do trzeciej odsłony i wygrywał. Wiedziałem więc, że nie mogę pójść ogniem w pierwszej rundzie i trzeba to rozegrać na pełnym dystansie. Jeśli udałoby się skończyć przed czasem, to super, ale nastawiłem się na trzy rundy.

Dzięki serii czterech wygranych Michalski coraz głośniej mówi o walce o złoto.

To jest moje marzenie, odkąd zacząłem wygrywać, odkąd jestem w KSW. W kategorii 77 się nie udało. Odżyłem w wadze do 84 kilogramów. Dobrze się tu czuję, mam tu pełen wachlarz swoich możliwości, bo nie tnę aż tak dużo wagi. Jestem w miarę świeży i sprawia mi to przyjemność. W samych przygotowaniach jest oczywiście dużo bólu, bo coraz ciężej jest mi się przygotować do pojedynku. Boje też są coraz cięższe, bo rankingowo są coraz lepsi rywale, ale daję z siebie wszystko, wyciskam tę cytrynę do ostatniej kropli na koniec mojej kariery.

Reprezentant Wrocławia jest znany z widowiskowego stylu i brutalnych nokautów. Spośród swoich 12 wygranych aż osiem razy kończył rywali przed czasem, w tym siedem w pierwszych rundach. Tyle samo razy jego przeciwnicy lądowali na deskach po jego ciosach.

Zobacz takżeMichał Michalski rzuca wyzwanie mistrzom po dominującej wygranej na KSW 109

źródło & foto: KSW