Już w tę sobotę, 8 maja, na UFC Vegas 26 w oktagonie zobaczymy Michelle Waterson (18-8), która zmierzy się z Mariną Rodriguez (13-1-2). Parę dni temu starcie pań zyskało nowy, wyższy status, gdy z rozpiski wypadła walka wieczoru Dillashaw vs. Sandhagen. W tych okolicznościach, to właśnie zestawienie kobieciej dywizji muszej obejrzymy jako ostatnie.
Waterson skomentowała „awans” jako uśmiech losu, który musi wykorzystać w stu procentach:
Walczę już od piętnastu lat i wiem, że przede mną jeszcze tylko kilka dobrych lat. Z tego względu zdaję sobie sprawę, że chcę wykorzystywać każdą nadarzająca się okazję. Nie doceniamy tego, co mamy, co możemy mieć, póki tego nie stracimy. Pandemia nauczyła nas tej prawdy.
Przed walką z Rodriquez „Karate Hottie” jest mocno zdeterminowana, by pokazać się z najlepszej strony. Brazylijka wywodzi się z muay thai, co podoba się Amerykance, która zaznacza, że stawała do pojedynku z najlepszymi – Joanną Jędrzejczyk (16-4) i Rose Namajunas (10-4). Waterson dodaje:
Wiem, gdzie moje miejsce w dywizji, więc moje najbliższe starcie traktuję jako świetną okazję, by pokazać światu, że należę do ścisłej czołówki.
źródło: mmajunkie.usatoday.com