Debiut Roberta Ruchały w UFC nie poszedł zgodnie z planem, ale polski zawodnik nie zamierza się poddawać.

W obszernym, niemal godzinnym wywiadzie dla naszej redakcji, Robert Ruchała odsłonił kulisy swojego pierwszego występu w największej organizacji MMA na świecie, wskazując na presję i stres jako główne czynniki porażki z Williamem Gomisem.

Cała otoczka największej organizacji MMA na świecie okazała się przytłaczająca dla polskiego zawodnika. Ruchała przyznaje, że mimo solidnych przygotowań, atmosfera w szatni i skala wydarzenia kompletnie go sparaliżowały.

Gdzieś tam naprawdę trochę mnie to przytłaczało. Nie miałem już tej energii na rozgrzewce, byłem trochę taki wolniejszy, osłabiony. Tak jakby zostałem zamknięty w tej szatni z Borralho i Ruffy’m, to nagle wszystko tak przyszło do mnie. Niby wszystko byłem gotowy, ale finalnie nie byłem gotowy na nic.

wyznał szczerze polski zawodnik.

Ruchała omówił też kulisy problemów z wagą przed walką. Wadliwa waga, którą przywiózł ze sobą, pokazywała inne wartości niż oficjalna waga UFC, co dodatkowo spotęgowało stres przed pojedynkiem. Różnice między systemem metrycznym (kg) a imperialnym (lb) tylko skomplikowały sytuację.

To był nasz błąd, że po prostu nie weryfikowaliśmy wagi z wagą, która jest oficjalna w UFC. Zawsze nasza waga pokazywała tyle samo, co pokazywała na przykład waga KSW. Końcówka nam pokazywała, że coś jest nie tak. Ciało puszcza wodę, a waga jednak stoi w miejscu…

tłumaczył Ruchała.

Pozytywnym akcentem po walce okazała się wiadomość od Mike’a Browna, uznanego trenera American Top Team, który pracuje z czołowymi zawodnikami UFC. Brown wyraził chęć współpracy z Polakiem.

Mike Brown mi napisał, że walka była dość dobra, ale że gdzieś tam, jak przyjadę, to chętnie będzie ze mną pracował. Chcę pojechać do Stanów też na dłużej, może dwa miesiące nawet teraz i popracować z nim jako z trenerem.

zdradził Ruchała.

Co najważniejsze, reprezentant Polski nie zamierza długo czekać na powrót do oktagonu. Mimo zalecenia odpoczynku, już wrócił do treningów i liczy na kolejną walkę jeszcze w tym roku.

Plany są duże, może nawet jeszcze w tym roku się uda [wrócić], zobaczymy jaki UFC ma na mnie plan, jak to będzie wyglądało. Ja ambitnie chciałbym się odkuć. Byłem wczoraj na treningu, już wróciłem do endorfinki. Cały ten tydzień, który teraz miałem, miałem odpoczywać, ale mnie odpoczynek męczył. Lepiej się czułem, jak już myślałem, że zaraz na trening wrócę.

podsumował zawodnik.