„Polska mafia” – takim mianem określani są nasi rodacy, którzy przyjeżdżają do Stanów Zjednoczonych aby kontynuować przygotowania do swoich pojedynków. Ma to oczywiście pozytywny wydźwięk i wiąże się z pełnym zaangażowaniem i wachlarzem umiejętności, jaki prezentują. Według byłego podwójnego mistrza KSW, duże wrażenie robi tam zawodnik z Nowego Sącza.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Polscy wojownicy coraz częściej opuszczają ojczyznę w poszukiwaniu nowych wyzwań i metod treningowych. Szczególnie popularny wśród naszych rodaków jest klub American Top Team, gdzie trenuje m. in. Mateusz Gamrot, Mateusz Rębecki, Karolina Kowalkiewicz a niegdyś także mistrzyni UFC – Joanna Jędrzejczyk. Ostatnimi czasy do tego zacnego grona dołączyli mistrzowie KSW – Adrian Bartosiński, Robert Ruchała i Kuba Wikłacz, którzy bardzo chwalili sobie atmosferę i sposób pracy na Florydzie. Jak się okazuje, korzyści są obopólne, gdyż trenerzy również cenią sobie ich obecność na sali i poziom jaki reprezentują.

Budujące słowa, w rozmowie z Arturem Mazurem, przekazał „Gamer”, który postanowił zorientować się, jakie opinie krążą wokół naszych czempionów po ich wizycie:

„Polska mafia” to już jest takie sformułowanie… Od zawsze tak na nas mówią, bo generalnie sami mocni zawodnicy z Polski lecą do Stanów i zawsze się dobrze pokazują, więc od zawsze nas tam cenią, jako wojowników. Najwięcej słyszałem o Roberciku Ruchale, może też dlatego, że z podobnymi zawodnikami i trenerami robiliśmy i samoczynnie to się gdzieś odbijało, że on robi naprawdę duże wrażenie tam. I o Kubie też bardzo dużo słyszałem, że jest szalony w parterze po prostu.

 

Zobacz również: „Nie jest tym zawodnikiem sprzed walki z Parnasse” – Kaczmarczyk na temat byłego rywala

Źródło: Klatka po Klatce. Fot.: Instagram / Robert Ruchała / Mateusz Gamrot