Można tak powiedzieć, że „Niezwyciężona” to film o Joannie Jędrzejczyk, swego czasu niepokonanej mistrzyni UFC. Ale prawda wyzierająca z tego film jest nieco inna. Przede wszystkim to film o sportowcu i jego życiu przed walkami i po walkach. Dokument raczej skupia się na tym jak wygląda świat zawodnika na treningu, w kuchni, w hotelowym holu, wiecznie na telefonie, by wrzucić coś na social media, albo tak po ludzku – porozmawiać z rodziną, za którą tęsknisz.

Wejść do głowy sportowca, który dotknął najwyższych szczytów w swojej karierze, nie jest łatwe. Wydaje się wręcz niewykonalne. Może dlatego twórcy obrazu bardziej się skupili na mniej lub bardziej jawnym podglądaniu. Zamiast drogi na szczyt pełnej poświęceń, blasków, porażek, kolejnych zwycięstw i pokonywaniu barier, widzimy zwykłego człowieka zamkniętego w ciele sportowca, ze świadomością ile musi uczynić każdego dnia by wciąż generować tyle samo siły co poprzedniego dnia. To nie jest niestety piękna i metaforyczna walka z samym sobą. Na pewno taki dokument sprawiłby więcej radości fanom samej Asi. Można jednak mieć wrażenie, że to nie jest film o Joannie Jędrzejczyk, bo nie poznajemy jej buńczucznego charakteru w pełni. Dokument reklamowano jako obraz, w którym zobaczymy dwie twarze wielkiej mistrzyni. To jednak ułuda – nie poznamy lepiej Asi, jej odczuć, jej zainteresowań, czy opinii na dane tematy. Poznajemy za to codzienne trudy. Asia biega, Asia trenuje, Asia je, Asia zbija wagę, Asia idzie na ważenie, Asia walczy, Asia cieszy się lub smuci z powodu wyniku walki. To ciężka harówka, w której urokiem może być tylko charyzmatyczna twarz sportowca, który wtacza się na własne życzenie w świat, w który rzadko ktoś wchodzi z własnej woli – w świat samotności.

W filmie, który zresztą kręcono przez cztery lata, widzimy plejadę ludzi, którzy otaczają Joannę. Są to głównie trenerzy, asystenci, fizjoterapeuci, ale i oni ostatecznie znikają z pola widzenia, gdy mistrzyni UFC postanawia dokonywać zmian w swoim życiu sportowca. Twórcy nie oceniają jej wyborów. Bardziej chodzi o kolejny dzień w pracy. Nie zmienia się tylko rodzina, która stale towarzyszy Asi, jeśli nie osobiście, to przez telefon lub myślami.

Ludzie, którzy pracują z polską zawodniczką z czasem stają się dla niej taką drugą naturalną rodziną. Nic w tym dziwnego, gdy przebywasz sama w obcym świecie. I nie chodzi nawet o sam fakt wyprowadzki Jędrzejczyk na Florydę, ale o fakt tego, że nikt nie odgadnie jak to jest być samotnym. Kamera umiejętnie potrafi to złapać w niektórych fragmentach – na przykład gdy Asia odpoczywa w trakcie przerwy treningowej, dookoła niej mnóstwo ludzi, ale wydaje się jakby dla niej tam nikogo nie było. Cóż może sobie myśleć nasza mistrzyni? Tego nie wiemy, ale domyślamy się, że jest jej ciężko.

Są w tym i radości. W końcu Joanna sama wybrała taką drogę, jak twierdzi „urodziła się by walczyć”. I jest to walka, każdego dnia. By zrobić kolejny krok. Wraz z Asią poznajemy smak zmian, smak motywacji, smak zwycięstwa, smak presji, smak porażki. Nie jest to dla Jędrzejczyk nic niezwykłego, choć czasem widzimy, że uchyla rąbka odczuć, w końcu jest tylko człowiekiem. Bardzo barwnym, a zarazem bardzo prostym. To nie jest wymądrzała Joanna, którą my fani MMA znamy z wywiadów, z ważeń. Nie jest jednak tym bardziej kimś innym. To pewien dysonans poznawczy, bo z jednej strony kibice MMA widzą taką Asię jaką znają, a jednak jakby obraz dodaje coś od siebie.

Zwykłemu widzowi, który nie znał wcześniej dobrze kariery Joanny Jędrzejczyk, może się wydać, że oto jest – samotna ale nigdy sama, nie lękająca się, pewna siebie, dziewczyna ze swoimi osobistymi wartościami, ze swoimi przyjaciółmi i rodziną. Kibic MMA, który dobrze prześledził karierę Asi wie, że dokument nie dostarcza o niej pełnej wiedzy. Tylko, że kibic żyje walkami, wywiadami, rywalkami Asi. Natomiast w filmie rywalki są praktycznie bezimienne. Nie poznajemy historii ich sporów, ich walki to zaledwie urywki, przeplatane to wszystko jest wywiadami, których Asia udzielała dziennikarzom na przestrzeni lat. Jedyną główną postacią jest Joanna w tym filmie. A mimo to widz pozostaje z wrażeniem, że nie dowiedział się wszystkiego. To nie jest mylne wrażenie, ale nie trzeba definiować tego także jako wady filmu „Niezwyciężona”. To nie jest historia o wielkim sportowcu, tylko o tym jak wygląda jego dzień. Co się zmienia w życiu Asi: miejsca, ludzie, czy choćby dieta. To wszystko to elementy, które składają się zwykła pracę. Pracę ciężką, dominującą prawie każdy twój element życia, nawet to w jaki sposób śpisz. Gdy spojrzeć na film „Niezwyciężona” to nagle tytuł zyskuje drugie przepastne dno. Zgryźliwy fan walk może stwierdzić, że „jak to niezwyciężona?”, ale zwykły widz zobaczy niestrudzoną pracę, która oprócz radości i sukcesów obdarowuje zawodnika gorzkim smakiem porażki i samotności. Jeśli ktoś mimo to postanawia dalej robić swoje to jest w pewien sposób niezwyciężony.

Film „Niezwyciężona” nie wyróżnia się zbytnio od wielu innych dokumentów o sportowcach. Wielkim plusem tego obrazu są zdjęcia i muzyka. Zbliżenia na twarz Asi, albo oddalenia. Wszystko ma to wyglądać ładnie i motywująco, ale spod ubrań pot kapie grubymi kroplami na podłogę. Codzienność sportowca, równie dobrze tak mógłby nazywać się ten film, i nie mijałoby się to z prawdą. Na szczęście jest coś takiego w tym dokumencie, że ostatecznie wierzymy w „niezwyciężalność” głównej bohaterki i to dodaje wiele zalet, mimo że przecież mogliśmy już wcześniej się domyśleć jak ciężkie jest życie zawodowego sportowca, ale tutaj dotykamy powierzchni codzienności i po prostu łatwiej nam to zrozumieć.

Film „Niezwyciężona” można zobaczyć od 24 czerwca na platformie HBO GO.