W co-main evencie KSW 99 zmierzyli się ze sobą Matus Juracek i Kacper Koziorzębski. Faworytem starcia według bukmacherów był Czech, ale ostatecznie to ręka Polaka powędrowała w górę.

Szybki start i wymiana ciosów. Koziorzębski napiera, ale Juracek nie pozostaje dłużny. Polak zaczyna kopać, rywal odpowiada ciosami. Kacper przestrzela i Matus łapie go w klamrę, ale tylko na moment. Próba obrotowego kopnięcia ze strony Polaka, nietrafiona. Juracek mądrze szafuje dystansem, wsadza raz za razem sierpowe i podbródki. Mocna szermierka na pięści – ciosy śmigają wokół głów obu zawodników niemal bez przerwy. W końcówce rundy przewaga po stronie Juracka.

Na początku drugiej odsłony do ataku rusza jako pierwszy Koziorzębski – bije celnie, robiąc wrażenie na rywalu. Jurace stara się nie podchodzić za blisko, kąsa pojedynczymi uderzeniami. I wreszcie Kacper idze po obalenie, z powodzeniem. Tymczasem Matus próbuje wyciągnąć kimurę, ale Koziorzębski daje radę uciec z pułapki. Natychmiast jednak zostawia głowę i Jurace stara się zapiąć gilotynę. Polak wychodzi obronną ręką i walka wraca do stójki, ale tylko na chwilę – Koziorzębski ponownie bowiem obala i mając przeciwnika na macie próbuje sobie go ustabilizować. Na minutę i 30 sekund przed końcem rundy Matus przekręca się na górę, ale Kacper powoli wstaje po siatce.

W trzeciej rundzie, po krótkiej wymianie ciosów, Juracek postanowił pójść w klincz i przez blisko minutę wciskał Kacpra w siatkę. Wreszcie Polak się wyrwał i panowie wrócili na środek klatki. Koziorzębski wydaje się coraz skuteczniej docierać z uderzeniami zarówno do głowy przeciwnika jak i na jego tułów. Matus pozostaje jednak groźny i choć się cofa, to odpowiada celnie na szczękę Polaka.

Walka kończy się na pełnym dystansie zwycięstwem Kacpra Koziorzębskiego (punktacja niejednogłośna: 29-28, 28-29,29-28).