Thiago Moises na gali UFC Vegas 31 17 lipca skrzyżuje rękawice z Islamem Makhachevem. Brazylijczyk podchodzi do walki z chłodną głową i zapowiada, że szykuje dla przeciwnika szybkie zakończenie pojedynku.

Moises zdaje się nie przejmować słowami Khabiba Nurmagomedova, który stwierdził, że Makhachev zawojuje dywizję lekką. W wywiadzie dla Super Lutas przyznał, że przed walką skupia się na sobie, by w oktagonie pokazać szereg umiejętności.

Staram się rozwijać każdego dla nie tylko jako sportowiec, ale również jako człowiek. Wychodzę i staram się z całych sił. Robię, co do mnie należy, wszystko jedno czy to Islam, Michael Johnson, czy Alexander Hernandez.

Jeśli więc wszystko pójdzie zgodnie z planem, Brazylijczyk przewiduje nokaut:

Widzę siebie, jak od początku starcia na niego napieram. Dużo biję, robię dobry użytek z boksu i kopnięć. Makhachev zacznie się cofać, a kiedy spróbuje zejść do parteru, z łatwością się obronię. Sprawię, że go zaboli, gdy będziemy w stójce, a potem zakończę walkę nokautem.

Początkowo Moises miał spotkać się z przeciwnikiem w oktagonie na trzyrundowy pojedynek, jednak gdy Max Holloway, który miał się zmierzyć z Yairem Rodriguezem, doznał kontuzji, starcie Brazylijczyka zyskało wyższy status walki wieczoru.

źródło: superlutas.com.br