Przed galą UFC 232 Montel Jackson (7-1) wniósł na wagę 137 funtów, co było przekroczeniem dozwolonego limitu kategorii koguciej. Mimo takich komplikacji poddał Briana Kellehera (19-10).
„Quik” twierdzi, że zmiana miejsca wydarzenia nie miała wpływu na niewywiązanie się ze swojego obowiązku:
Poszliśmy do 24-godzinnej siłowni. Mieli wagę i myślałem, że został jeden funt do zrobienia, a było półtora. Wróciłem z myślą „Ważę 137 funtów na tej wadze, więc na innej będzie funt różnicy”. Po powrocie do hotelu na oficjalne ważenie, sprawdziłem i pokazywało 138 [funtów]. Były do funty do zrobienia, więc wskoczyłem do sauny na jakieś 30 minut i wróciłem myśląc „Powinno być jakoś blisko”. Wszedłem na wagę i dalej byłem za ciężki.
przyznał.
Całe zdarzenie Jackson potraktował jako nauczkę i wyciągnął z niej wnioski:
Byłem wkurzony na to. Za każdym razem, gdy jechałem na galę UFC, były dobre wagi w miejscach, gdzie robiłem limit. Nigdy pod tym względem nie było problemu, więc to lekcja, z której coś wyniosłem.
dodał.
źródło: mmajunkie