Belal Muhammad w mediach musi użerać się w wieloma zaczepkami – w tym od Colby’ego Covingtona.
„Remember The Name” ani myśli przejmować się słowami werbalnie rozbrykanego Amerykanina:
Myślę, że Colby jest poddenerwowany. Widział jak wygrał tę walkę [z Belalem] i pewnie pomyślał „O kurde, chyba stracę swoją szansę i Dana White się rozmyśli” czy coś, zwłaszcza, jeśli Leon [Edwards] chce zawalczyć w Abu Dhabi. Teraz wyskakuje z czymś w stylu „Musi jeszcze raz zawalczyć, nie jest gwiazdą.” A ja na to, ile pay per view sprzedałeś z [Jorge] Masvidalem? Zawodnicy, z którymi walczyłeś sami sprzedawali pay-per-view. Jesteś klaunem i ludzie czekają aż coś palniesz, kiedy jesteś w walce wieczoru i może [Donald] Trump się zjawi. Nic specjalnego w nim. Myślę, że widzi to, co reszta świata – moje pasmo 10 wygranych z rzędy, pojedynek wzięty z trzytygodniowym wyprzedzeniem i pokonanie kogoś z czołowej piątki. Ostatnie zwycięstwo Colby’ego miało miejsce przeciwko komuś z 12 miejsca. Nie mógł wygrać przed czasem i prawie został znokautowany. Teraz wyczynia coś w stylu „Dajcie mi zrobić szybkie 10 wywiadów, żeby było o czym pisać.’ Jest zdesperowany. Podoba mi się ten strach.
wyjaśnił.
Muhammad znajduje się na trzecim miejscu w rankingu kategorii półśredniej. Jego występy nie należą do efektownych, a w przestrzeni medialnej nie bryluje. Skutecznie nie sposób mu odmówić. Ma pasmo dziesięciu wiktorii z rzędu umocnione ostatnio zwycięstwem na pełnym dystansie z Gilbertem Burnsem (22-6).
Zobacz również: Chimaev nawołuje o walkę z Usmanem
Wspomniany Covington miał dużo szczęścia w związku ze zwycięstwem Leona Edwardsa (21-3) w trylogii w Kamaru Usmanem (20-3). Teraz stanie przed kolejną szansą na zostanie czempionem dywizji do 170 funtów. Od marca zeszłego roku nie był widziany w oktagonie. Wypunktował wtedy Jorge Masvidala (35-17).
źródło: mmafighting