Michael Johnson po zwycięstwie, wyznacza sobie nowy cel – starcie z byłym pretendentem do pasa mistrzowskiego, Justinem Gaethje.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
W ubiegły weekend Michael Johnson (23-19) brutalnie znokautował Ottmana Azaitara (13-3) podczas gali UFC Fight Night na Florydzie, co zaowocowało przyznaniem mu bonusu w wysokości 50 tysięcy dolarów za występ wieczoru. Mimo 38 lat „The Menace” stawia przed sobą ambitne cele. Choć w swojej karierze w UFC nie zdobył jeszcze wybitnych osiągnięć, nie można mu odmówić, że jego walki zawsze dostarczają emocji.
To jakby różne ruchy, nigdy nie wiesz, czego się spodziewać. Po 15 latach fani nadal czerpią radość z oglądania moich walk, co motywuje mnie do dalszego działania, do dawania z siebie wszystkiego w oktagonie i do ciągłego rozwoju.
powiedział Johnson.
W dalszej części rozmowy Amerykanin podzielił się swoimi planami na przyszłość, w tym ile jeszcze zamierza walczyć:
Co dalej? Wracam na salę, by popracować nadrzeczami, które muszę poprawić. Moje zapasy wymagają dopracowania. Jiu-jitsu zawsze można ulepszyć. Moje uderzenia również. Chcę codziennie się rozwijać. Obecnie wszystko kręci się wokół progresu. Jeszcze pięć lat. Zawsze mówię ludziom, że chcę walczyć przez kolejne osiem do dziesięciu lat, a oni patrzą na mnie z zaskoczeniem. Nie zwalniam tempa. Dopóki moje ciało jest zdrowe i mogę robić to, co muszę, będę walczył tak długo, jak tylko się da.
Następnie „The Menace” zdradził, z kim najbardziej chciałby stoczyć bój.
Walka z Justinem Gaethje – to jest ta, której chcę. Myślę, że wszyscy chcieliby zobaczyć rewanż Gaethje-Johnson. Dałem mu szansę, gdy przyszedł do UFC, kiedy nikt inny nie chciał z nim walczyć, więc myślę, że powinien mi to odwzajemnić. Musimy to powtórzyć, bo wiem, że on wie, że udało mu się wtedy wyjść z tej walki cało.
podsumował.
Zobacz także: „Koreański Zombie” o powrocie do startów: „Tęsknię za tym cały czas”
autor: Igor Wyszyński
Źródło: YouTube/UFC | foto: UFC, getyimages