Dricus Du Plessis stanie przed życiową szansą. W sobotę podejmie byłego mistrza kategorii średniej – Roberta Whittakera. Wygrana zapewniłaby mu walkę o pas.
„Stillknocks” nie podważa zasadności stawiania Australijczyka jako faworyta, ale nie deprymuje go to ani trochę:
Przy takim gościu jak Whittaker, nie jestem zaskoczony, że jestem underdogiem. Miał pas. Walczył dwa razy z mistrzem. Z nikim innym nie przegrał od dekady. Zasługuje na to by być faworytem. Od tego momentu ja stanę się faworytem [u bukmacherów]. Ta walka wrzuci mnie do tego grona [faworytów]. Ludzie pytają „Gdzie widzisz luki w jego grze?” Naprawdę, naprawdę ciężko jest dostrzec. Zamierzam je wymusić i wykorzystać. Właśnie to zrobię, kiedy tam wyjdę: narzucę swój styl.
powiedział.
Afrykaner wcale nie ma w głowie konkretnego przeciwnika, jeśli pokona Whittakera:
Nie chcę walczyć z Izzym. Chcę walczyć z posiadaczem pasa. Czy to Izzy, czy Strickland – nie obchodzi mnie. Dla mnie ważne jest, żeby zawalczyć z kimś, kto ma tytuł, żeby zostać mistrzem.
przyznał.
Du Plessis podchodzi do pojedynku z pasmem pięciu zwycięstw z rzędu. Ostatnią wygraną odnotował na UFC 285 – pokonał Dereka Brunsona (23-9) przed czasem.
źródło: youtube / The Mac Life