Była gwiazda UFC wciąż rozważa możliwość starcia z mistrzem wagi ciężkiej. Przyznaje jednak, że na drodze do tej walki stoi jeden, bardzo trudny do pokonania przeciwnik…
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Francis Ngannou w szczerym wywiadzie dla Sportsbook Review odniósł się do możliwości organizacji długo wyczekiwanego pojedynku z Jonem Jonesem. Zawodnik PFL wskazał, że główną przeszkodą w realizacji tego marzenia jest… prezes UFC.
Jeśli uda się przejść przez Danę White’a, walka mogłaby się odbyć, ale to ogromna przeszkoda.
stwierdził Kameruńczyk.
Osobiście jednak się tym nie przejmuję. Robię swoje we własnym tempie. Nie spędza mi to snu z powiek.
„Predator” przez cztery lata dążył do konfrontacji z Jonesem, począwszy od swojej walki z Jairzinho Rozenstruikiem na UFC 249 w 2020 roku. Jak twierdzi, organizacja celowo wstrzymywała się z tym zestawieniem.
Trzymali to jak królika w kapeluszu, aż do momentu, gdy miałem odejść. Wtedy powiedzieli 'OK, oto walka z Jonem Jonesem’. Ale to była przynęta. Czułem, że byli bardzo przebiegli.
wyjaśnił.
W styczniu 2023 roku Ngannou, będąc mistrzem wagi ciężkiej UFC, zdecydował się podpisać kontrakt z PFL. Od tego czasu stoczył dwie wysokopłatne walki bokserskie, przegrywając z Tysonem Furym i Anthonym Joshuą. Do MMA powrócił w październiku, błyskawicznie nokautując Renana Ferreirę podczas gali Battle of the Giants.
Choć Ngannou uważa, że miałby przewagę w starciu z Jonesem, przyznaje, że jego nadzieje na organizację tej walki słabną z czasem.
Jones byłby fantastycznym przeciwnikiem. Zawsze liczyłem na tę walkę, ale moje oczekiwania zmalały. W wadze półciężkiej spędził ponad dekadę, był zdecydowanie najlepszy. Jako ciężki stoczył tylko dwie walki, ledwo trzy rundy.
podsumował.
Źródło: Sportsbook Review