Już w najbliższy weekend miejsce będzie miał rewanżowy pojedynek pomiędzy Stipe Miocicem oraz Francisem Ngannou. W związku z tym, zewsząd bombardowani jesteśmy informacji dotyczącymi właśnie tych zawodników.
Do pierwszej konfrontacji pomiędzy fighterami doszło na początku 2018 roku. Wówczas to Stipe Miocic (20-3) pokazał się z lepszej strony i korzystając ze swoich umiejętności zapaśniczych, zdołał kontrolować całe starcie, co finalnie doprowadziło do jego triumfu. Co wówczas nie poszło po myśli Kameruńczyka? O tym opowiedział, odpowiadając na pytania dziennikarzy podczas minionej konferencji prasowej.
Szczerze mówiąc, nie ujmuję nic Stipe’owi. Tamtej nocy był lepszym zawodnikiem. Ale kiedy patrzę na ten pojedynek – choć nienawidzę tego robić – ponieważ nie poznaję samego siebie. To jak walczyłem, napierałem… Ten człowiek wygląda jak ja, ale nie identyfikuję się z nim.
Przed tym starciem popełniłem wiele błędów. Nie byłem sobą, nie towarzyszyły mi żadne emocje. Byłem tam, ale jakby mnie nie było. Teraz będzie inaczej. Miałem wystarczającą ilość czasu, by odpowiednio się przygotować. Razem z zespołem dobrze przepracowaliśmy cały okres, więc myślę, że powinno być w porządku.
Od porażki z Miocicem, Francis Ngannou (15-3) wchodził do oktagonu jeszcze pięciokrotnie, zwyciężając cztery z tych spotkań. Po raz ostatni wystąpił w maju zeszłego roku, gdy w zaledwie 20. sekund od rozpoczęcia boju znokautował Surinamczyka, Jairzinho Rozenstruika (11-2).
Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl– legalnego polskiego bukmachera.
Jeżeli jesteście ciekawi, jak tym razem przebiegały przygotowania „Predatora”, na jego kanale dostępne są materiały z całego okresu treningowego.
Źródło: MMAjunkie, YouTube/Francis Ngannou