Według wszystkich informacji, zawieszenie Nicka Diaza miało przestać obowiązywać pierwszego sierpnia bieżącego roku. Czy faktycznie tak się stało?

Po przegranej walce Diaza z Andersonem Silvą na UFC 183, w organizmie Stocktończyka wykryto marihuanę i ukarano go pięcioletnim (!) zawieszeniem. Środowisko nie zostało jednak spokojne w tej sprawie i okazało wsparcie zawodnikowi, składając między innymi łącznie ponad 115 tysięcy petycji do Białego Domu czy głośnego nagabywania na portalach społecznościowych.

NSAC (Nevada State Athletic Commission) po jakimś czasie zwołała kolejne przesłuchania, dzięki czemu kara pieniężna Diaza została zmniejszona do 100 tysięcy dolarów, a zawieszenie do 18 miesięcy. Przez brak wpłaty, Nick nie mógł przebywać w narożniku swojego brata Nate’a Diaza na galach UFC 196 i UFC 202. Ale to nie koniec.

Według informacji na Twitterze, którą Damon Martin uzyskał od członka komisji, Boba Bennetta, Nick Diaz w dalszym ciągu nie zapłacił grzywny, co jest powodem podtrzymania jego zawieszenia: