Wczoraj podczas targów FIWE w Warszawie organizacja KSW ogłosiła, iż Borys Mańkowski (19-8-1) powróci do okrągłej klatki w listopadzie na premierowej gali w Zagrzebiu. Potwierdziły się zatem doniesienia na temat tego starcia sprzed kilku dni.
Pojedynek, w którym Polak zmierzy się z Vaso Bakocevicem (39-18) odbędzie się na KSW 51 i został zakontraktowany w umownym limicie wagowym do 73 kg. Najwyraźniej będzie to przystanek dla Borysa Mańkowskiego w drodze ku startom w niższej dywizji.
Zamiar przeniesienia się z wagi półśredniej do lekkiej potwierdził sam zainteresowany w rozmowie z kanałem 6Pac. Diabeł traktuje walkę z Bakocevicem jako próbę dla swego organizmu.
Cieszę się, że to jest ten catchweight. Dla mnie to jest ok, żeby na pierwszy raz nie rzucać się od razu na głęboką wodę, tylko zobaczyć, jak ten organizm zachowa się podczas zbijania wagi, czy wszystko będzie ok.
I jeżeli będzie ok, to wtedy faktycznie do tej 70-tki będę mógł sobie spokojnie schodzić.
powiedział Borys Mańkowski i dodał, że dobrze czuje się obecnie zbijając wagę, a dieta nie jest uciążliwa. Aktualnie waży ok 79 kg, co daje dobrą bazę pod dalsze zbijanie wagi.
Zapytany, czy wobec tego, jeśli zdrowie pozwoli, to jest zdecydowany zejść na stałe do kategorii lekkiej, odpowiedział:
Zdecydowanie. To znaczy… wszyscy zawsze mi doradzali, żebym zszedł do tej 70-tki, tyle że na co dzień ważyłem za dużo i byłem tak jakby pomiędzy takim zdrowym rozsądkiem, pomiędzy zbijaniem do 77 a 70 kg. Na 77 byłem za mały, na 70 miałem za dużo wagi i ciężko było się w tym odnaleźć, wybrać swoją kategorię wagową.
Ale mówię, dzięki pewnej metodzie, ta waga zaczęła sama schodzić. (…) Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że nie będzie żadnego problemu, żebym zszedł do tej 70-tki.
podsumował.
Zobacz także: Pudzian vs. Erko Jun walką wieczoru KSW 51 w Zagrzebiu
źródło: YouTube/6pac