Wokół tegorocznych igrzysk olimpijskich od samego początku panuje aura politycznej batalii między dwoma obozami. Swoje zdanie w tej kwestii wyraził również ostatni pogromca Artura Szpilki.
Zaczęło się już podczas ceremonii otwarcia, która wywołała wiele skrajnych emocji wśród widzów, ekspertów czy komentatorów na całym świecie. Same zawody sportowe również nie są wolne od kontrowersji. Nie da się ukryć, że audytorium podzielone jest na dwa obozy. Z jednej strony słychać głos walczących o tolerancję i szerokopojęty postęp kulturowy, z drugiej zaś uważa się, że to odejście od fundamentalnych wartości i niepotrzebne mieszanie sportu z polityką.
Swoją opinię na ten temat przedstawił zawodnik KSW – Arkadiusz Wrzosek (5-0). Na kanale FANSPORTU w dosadnych słowach opowiedział o tym, jak zmieniło się jego postrzeganie wspomnianej imprezy na przestrzeni ostatnich lat.
Jeśli mówimy o igrzyskach to ja nie traktuję już ich poważnie. A te to już w ogóle, szczególnie pokazują… No zniechęcają po prostu widza. Tam jest za dużo afer przede wszystkim. Nie pamiętam, żeby podczas jakichś igrzysk mówiło się tyle o sprawach okołosportowych. Do tego zaczynam kwestionować rangę medali, bo jak ja wczoraj zobaczyłem jakie są tam dyscypliny… Naprawdę, te igrzyska są już rozmieniane na drobne. Przy okazji ostatnich igrzysk był breakdance, na tych dziewczynka 14-letnia wygrywa medal olimpijski za jazdę na deskorolce? Nie wiem… Nie robi już na mnie wrażenia medal olimpijski. Na pewno nie byłby to mój cel życiowy, gdyby moja dyscyplina była na igrzyskach. To już taka śmieszna się robi impreza. (…) Myślę, że jeszcze tak z dwa igrzyska wstecz tak nie było. Poprzednie już mnie śmieszyły, były na nich jakieś śmieszne dyscypliny sportu, pod influencerów, pod dzieci, żeby tylko nabijać kasę. To już z igrzyskami ma mało wspólnego.
Zobacz również: „Mamy termin walki i przeciwnika” – Roberto Soldić wraca do gry
Źródło: YouTube / FANSPORTU. Fot.: Instagram / Arkadiusz Wrzosek /