Stipe Miocic, aktualny mistrz wagi ciężkiej w UFC, zapowiedział ostatnio, że nie ma zamiaru walczyć w obecnych warunkach pandemii koronawirusa, głównie z powodu zamknięcia jego klubu Strong Style Fight Team w Cleveland w stanie Ohio i tym samym braku optymalnych możliwości przygotowania formy. Taka deklaracja znacząco psuje plany Daniela Cormiera, który trzecią walką z Miocicem chciał zakończyć swoją karierę.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Dlatego też „DC” postanowił wywołać swojego wymarzonego przeciwnika do tablicy i pospieszyć go, aby ten podpisał kontrakt i przestał czekać, aż sprawy same się rozwiążą. Z wywiadu na wywiad Cormier wydaje się coraz bardziej zniecierpliwiony, zwłaszcza że proponowanym przez niego sierpniowym terminem walki Miocic nie jest zainteresowany.

No chodź, mistrzu. Podpisz kontrakt. Dalej, co ty robisz? To nonsens. Rozumiem, że jesteś strażakiem. Podziwiamy te wszystkie rzeczy, to jak chcesz pomagać ludziom w tym kryzysowym czasie, ale jesteś też mistrzem świata. No dalej, człowieku, zróbmy to.

Kiedy dwaj zawodnicy odnieśli ze sobą po jednym zwycięstwie i rywalizują o miano championa w swojej kategorii, zawsze będzie chęć udowodnienia światu, kto jest lepszy. Cormier jest przekonany o tym, że jego porażka była tylko wypadkiem przy pracy i jak najszybciej chce zmyć tę plamę ze swojego zawodowego życiorysu, bo jak widać – bardzo kuje go w oczy.

[Miocic] powiedział też, że ostatnia walka nie zaczęła się zbyt dobrze, ale tym razem będzie lepiej. Nie zaczęła się zbyt dobrze, ponieważ jestem od niego lepszy. Teraz też się tak zacznie, ale tym razem nie zmęczę się i nie będziesz uderzał mnie jedynie w brzuch przez 5 minut. Zamierzamy mnie przygotować i znów cię pobiję. […] Wydaje mi się, że pobiłem go tak mocno w pierwszej rundzie, że straciłem przed nim respekt i zacząłem trzymać ręce naprawdę nisko i nie walczyć w taki sposób, z jakiego jestem znany. Znowu go tak pobiję. Jestem lepszym zawodnikiem od Stipe’a Miocica. Szanuję go, jest świetnym gościem, wzorem do naśladowania, ale jestem od niego lepszy i chcę to udowodnić. Nigdy nie powinienem przegrać tej walki. Mam do siebie ogromny żal. Przegrałem z Jonesem, szło mi dobrze w pierwszej i drugiej walce, ale on był lepszy. Stipe Miocic nie był i tego, że dałem mu wygrać, będę żałował do końca życia.

Przypomnijmy, obaj fighterzy spotkali się ze sobą w oktagonie dwukrotnie – w lipcu 2018 r. „DC” znokautował pochodzącego z Chorwacji zawodnika już w pierwszej rundzie, jednak nieco ponad rok później to Miocic posłał rywala na deski w czwartej rundzie, odbierając mu tym samym tytuł mistrzowski. Od tamtego czasu zawodnicy nie stoczyli żadnego pojedynku. Aktualny mistrz borykał się z kontuzją oka, ale obecnie czuje się dobrze i od stycznia wznowił treningi, jednak narzeka na warunki, w których musiałby przygotowywać się do tak ważnego starcia. Nie chce wykorzystywać do tego celu wyłącznie niewielkich zasobów sprzętowych, jakie posiada w domu i warunkiem jest otwarcie jego klubu i przejście pełnego obozu przygotowawczego. Czy Cormier będzie w stanie poczekać? Pewnie jeszcze nie raz usłyszymy, jak będzie „motywował” swojego oponenta do walki.

Źródła: ESPN MMA/Twitter, www.bjpenn.com