Wielkimi krokami zbliża się kolejne wydarzenie spod szyldu największej polskiej organizacji, gala KSW 53. W walce wieczoru spotkają się tymczasowy mistrz kategorii lekkiej, Norman Parke, z pierwszym podwójnym czempionem, Mateuszem Gamrotem.
Zawodnicy walczyli ze sobą już wcześniej dwukrotnie. Oba pojedynki odbyły się w 2017 roku. Pierwszy miał miejsce w maju, na KSW 39: Colosseum. Wtedy lepszy okazał się Mateusz Gamrot, który wypunktował Normana Parke’a. Drugi natomiast doszedł do skutku zaledwie 5 miesięcy później. W tym przypadku Irlandczyk w drugiej rundzie doznał kontuzji, co spowodowało, iż walka została uznana, jako „no contest”.
Zarówno przed pierwszym, jak i drugim bojem, pomiędzy fighterami widać było duże napięcie. Zawodnicy nie szczędzili sobie gorzkich słów, co tylko podkręcało całą atmosferę. Tym razem Irlandczyk chce podejść do sprawy spokojniej, ale jednocześnie jest pewny zwycięstwa z „Gamerem”.
Słuchałem wszystkich wywiadów z nim, także wiem co ma do powiedzenia. Może trenować gdzie tylko k*rwa chce, ale to nie ma znaczenia, bo każda walka jest czymś kompletnie innym. Wiem, jakim jest zawodnikiem. Na treningach nie lubi, jeśli ktoś okazuje się lepszy. U mnie wygląda to całkowicie inaczej, ale kiedy nadchodzi czas pojedynku, wszystko się zmienia, bo jestem maszyną. Wiem, że był w American Top Team i pracował nad wszystkim, ale dwa lata to dużo w tej branży. Brał udział w ADCC, gdzie jest naprawdę wysoki poziom i brawa dla niego, iż tam wystąpił przeciwko najlepszym zapaśnikom na świecie, ale mam to w d*pie. To jest MMA – kompletnie inny sport. Dostajesz w twarz, możesz sprowadzić gościa do parteru, da się zrobić dosłownie wszystko. Zawsze znajdzie się coś, w czym czujesz się trochę gorzej i ja odkryję jego słabości. Oczywiście należy mu się szacunek, bo jest świetnym fighterem.
Trzecie starcie pomiędzy sportowcami, z pewnością będzie obfitowało w masę emocji. Z tego powodu każdy kibic MMA powinien wykupić transmisję PPV, która w tych ciężkich czasach dostępna będzie w niższej cenie.
Zobacz także: Łukasz Rajewski gotowy zmierzyć się z Grzegorzem Szulakowskim
Źródło: YouTube