Norman Parke (28-6-1) to obecnie tymczasowy mistrz kategorii lekkiej i jeden z barwniejszych zawodników federacji KSW. Ale zanim stał się sławny w naszym kraju, to borykał się z problemami po zwolnieniu z UFC.

Irlandczyk z Północy kontrakt z największa organizacją MMA na świecie podpisał w 2012 roku. Pierwsze trzy walki to zwycięstwa, a w kolejnej przyszedł remis, a następnie znów odniósł wygraną. Później nastał gorszy czas dla „Stormina” , który przegrał dwie walki z rzędu niejednogłośnymi decyzjami sędziów. Parke podniósł się i w kolejnej walce wrócił na zwycięską ścieżkę i do tego czasu jego rekord w UFC prezentował się następująco: 5-2-1. W kolejnej walce na gali UFC Fight Night 84 musiał uznać wyższość Rustama Khabilova i po tym pojedynku został zwolniony z największej organizacji MMA na świecie. I to był właśnie początek problemów zawodnika, który popadł w depresje i nie stronił od używek. Całą sytuację opisał na swoim Twitterze.

„Trzy lata temu kiedy zostałem zwolniony z UFC wpadłem w depresję,a przynajmniej tak mi się wydaje. Wróciłem do picia i narkotyków, aby o wszystkim zapomnieć. Nie trenowałem, brałem walki tylko dla pieniędzy oraz żeby nie zwariować. Wpadłem w długi i kroczyłem do samozniszczenia. Wierzyłem, że pewnego dnia wszystko będzie dobrze. Powoli wracam tam gdzie powinienem się znajdować. W każdym razie dziś jestem mistrzem kategorii lekkiej w jednej z największych organizacji na świecie. KSW.”

Po zwolnieniu z UFC stoczył pojedynek na gali ACB 47, gdzie pokonał Adrew Fishera. Następnie stoczył walkę dla organizacji BAMMA i tam również zwycięsko wyszedł ze starcia z Paulem Redmondem. Kolejnym etapem w  jego karierze był angaż w organizacji KSW. Mimo nie najlepszego początku- porażka i pojedynek no contest z Mateuszem Gamrotem, Norman Parke ma obecnie serię pięciu zwycięstw z rzędu a w swojej ostatniej walce zdobył tymczasowy pas kategorii lekkiej w pojedynku z Marcinem Wrzoskiem.