Mistrz wagi lekkiej UFC, Khabib Nurmagomedov (26-0), nadal czeka na ogłoszenie daty kolejnej walki i nazwiska przeciwnika, ale wszelkie krążące wokół tego pojedynku pogłoski mówią o starciu z Conorem McGregorem (21-3).
Nurmagomedov z powodu Ramadanu zrobił sobie wolne po zwycięstwie na kwietniowej gali, na której wywalczył tytuł mistrzowski. Post właśnie dobiegł końca, więc lada chwila Khabib powróci do treningów.
W rozmowie z rosyjskim portalem SPort24.ru Nurmagomedov przyznał, że nadal nie może oficjalnie potwierdzić, kto będzie jego rywalem w pierwszej obronie pasa.
Jeszcze nie wiem, kto będzie moim rywalem. Walka najprawdopodobniej odbędzie się w Las Vegas. Chcę walczyć z McGregorem. Fani również czekają na tą walkę. No i mam nadzieję, że Conor też chce walczyć.
przyznał i dodał:
On dużo gadał, ale z jakiegoś powodu, gdy przyszło do realnych negocjacji na temat walki, nagle umilkł.
Oczywiście jednym z ważniejszych powodów braku aktywności byłego mistrza w sprawie kontraktu na kolejną walkę może być sprawa sądowa związana z wyskokami McGregora i jego drużyny przed galą UFC 223. W połowie czerwca odbyło się pierwsze przesłuchanie przed sądem w Nowym Jorku, z kolei drugie ma mieć miejsce 26 lipca. Nie wiadomo zatem nadal, jak to wszystko się zakończy, a status prawny Irlandczyka pozostaje wątpliwy.
Zobacz także: Conor McGregor okiełznany? Recytuje grzeczne oświadczenie i ucieka przed mediami.
Na wypadek jednak, gdyby do walki miało dojść, Khabib już dziś zapowiada, że ma zamiar rozprawić się z przeciwnikiem przed czasem:
W której rundzie będę w stanie znokautować McGregora? Nie wiem, nikt tego nie wie. Zniszczę go, ale w której rundzie walka się skończy, to ciężko powiedzieć.
zakończył.
źródło: mmaweekly.com