Szkocki weteran ogłosił zakończenie kariery MMA po tym, jak Modestas Bukauskas znokautował go w dramatycznych okolicznościach w ostatniej sekundzie pierwszej rundy. Decyzja przyszła po serii niepowodzeń, które skłoniły „Bearjew” do podjęcia trudnej, ale przemyślanej decyzji.

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Paul Craig (17-10-1) zdecydował się zakończyć swoją przygodę z mieszanymi sztukami walki po bolesnej porażce na gali UFC Paris. Szkocki zawodnik, który w ostatnim czasie zmagał się z niepowodzeniami w dywizji średniej (bilans 1-3, 1 NC), postanowił wrócić do kategorii półciężkiej, aby odbudować swoją pozycję.

Niestety, powrót do wyższej kategorii wagowej nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Modestas Bukauskas (15-5) od pierwszych minut walki narzucił swoje warunki, regularnie trafiając Craiga, który nigdy nie słynął z wyjątkowo mocnej szczęki. Choć Szkot próbował zagrozić w klinczu przy siatce, nie był w stanie wyrządzić większych szkód swojemu przeciwnikowi.

Dramatyczny finał nadszedł w ostatnich sekundach pierwszej rundy. Bukauskas, znajdując się w pozycji górnej, rozpoczął intensywny ground-and-pound. Dokładnie w momencie, gdy wybrzmiał gong kończący rundę, Litwin trafił potężnym łokciem, który natychmiast pozbawił Craiga przytomności.

Po przebudzeniu i ogłoszeniu werdyktu, wyraźnie poruszony Craig ogłosił zakończenie kariery w oktagonie UFC. Była to emocjonalna chwila dla 36-letniego zawodnika, ale prawdopodobnie słuszna decyzja, biorąc pod uwagę, że od 2021 roku zdołał odnieść zaledwie trzy zwycięstwa w dziesięciu walkach.

Craig zapisał się w historii UFC jako specjalista od poddań, szczególnie trójkątów rękoma, którymi kończył wielu rywali, często w ostatnich sekundach pojedynków. Jego najbardziej pamiętne zwycięstwo to poddanie niepokonanego wówczas Magomeda Ankalaeva na sekundę przed końcem walki na UFC Fight Night 127 w 2018 roku.