Zwyciężczyni PFL Europe 2 w Brukseli nie zwalnia tempa. Paulina Wiśniewska, która na początku lipca pokonała Jessicę Cunhę przez poddanie w pierwszej rundzie, opowiedziała nam o kulisach tego dominującego występu i swoich planach na przyszłość.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Polska zawodniczka, która konsekwentnie buduje swoją pozycję w europejskich strukturach Professional Fighters League, nie ukrywa, że kluczem do sukcesu jest ciągły rozwój i poszukiwanie nowych wyzwań treningowych. Mimo imponującego zwycięstwa nad posiadaczką czarnego pasa BJJ, Wiśniewska pozostaje krytyczna wobec własnych przygotowań.
W klubie faktycznie nie mam żadnej dziewczyny na moim poziomie do sparingów. Do ostatnich przygotowań jeździłam do Warszawy i Tczewa.
przyznaje szczerze zawodniczka w rozmowie z naszym portalem.
Paulina już planuje kolejne kroki w swojej karierze. Ambitna fighterka nie zamierza spoczywać na laurach i otwarcie mówi o swoich celach:
Chciałabym jeszcze w tym roku stoczyć dwa pojedynki i potem iść wyżej. Poprzeczka musi iść w górę, więc może przejście do głównego PFL-u byłoby dobrym krokiem.
W rozmowie z naszym portalem Wiśniewska opowiedziała również o swoim aktywnym odpoczynku po walce, problemach z ostatnią redukcją wagi oraz planach treningowych, które mogą obejmować wyjazdy zagraniczne. Czy zobaczymy ją wkrótce w głównym turnieju PFL? Wszystko wskazuje na to, że to tylko kwestia czasu.
foto: Jose Penuela/PFL