Fani mieszanych sztuk walki dają jasny sygnał swojego niezadowolenia. Petycja wzywająca do odebrania pasa może zmienić sytuację w wadze ciężkiej UFC.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Frustracja społeczności MMA osiągnęła nowy poziom. W momencie pisania tego tekstu petycja wzywająca do odebrania tytułu mistrzowskiego Jonowi Jonesowi zgromadziła już 138 tysięcy podpisów i ciągle pojawiają się nowe. Jeśli chcesz się przyłączyć, KLIKNIJ TUTAJ.
Organizatorzy petycji wskazują na konkretne problemy związane z panowaniem Jonesa w wadze ciężkiej. Amerykanin stał się najdłużej panującym mistrzem UFC w tej kategorii wagowej, rozgrywając w tym okresie zaledwie dwie walki. Kluczowym argumentem petycji jest sytuacja z Tomem Aspinallem, który jako mistrz tymczasowy zdążył już obronić swój pas. Brytyjczyk wielokrotnie wyrażał gotowość do starcia z Jonesem, jednak ten konsekwentnie odmawia takiej konfrontacji.
„Jones odmawia walki z nim” – czytamy w treści petycji, która bezpośrednio zwraca się do Dany White’a z żądaniem podjęcia zdecydowanych kroków.
Autorzy inicjatywy nie pozostawiają wątpliwości co do swoich oczekiwań: „Nadszedł czas, aby odebrać Jonowi Jonesowi pas wagi ciężkiej. Wyraźnie nie ma zamiaru walczyć w najbliższym czasie.”
Kontrowersje wokół sytuacji mistrzowskiej pogłębia fakt, że mimo zapewnień Dany White’a o rychłym ogłoszeniu walki Jones vs. Aspinall, żadna konkretna data wciąż nie została podana. Szef UFC podczas transmisji na Instagramie powiedział: „Powtarzam wam, zrobimy walkę Aspinall kontra Jones. Ta walka w wadze ciężkiej się odbędzie. Wyluzujcie, ogłoszę to wkrótce.” Brytyjski mistrz tymczasowy nie kryje jednak frustracji, wprost oskarżając Jonesa o strach przed konfrontacją. „Tak, on się boi walczyć ze mną. Absolutnie” – stwierdził Aspinall w podcaście Impaulsive.
Rosnąca liczba podpisów pod petycją może wywrzeć dodatkową presję na władze UFC w kwestii przyszłości pasa wagi ciężkiej, choć – znając zamiłowanie szefostwa organizacji do „Bonesa”… może też przejść bez echa.