Julianna Pena (10-4) jest następna w kolejce do walki o pas dywizji koguciej. Na UFC 265 zmierzy się z Amandą Nunes -(21-4), która aktualnie ten tytuł posiada. Pena przed starciem nie szczędzi mocnych słów.
Odniosła się do nieprzychylnych komentarzy na swój temat:
Wiele osób twierdzi, że dostałam walkę o pas, dzięki głupiej gadce. Nie, dostałam walkę o pas, ponieważ mówię prawdę. Mówię tak, jak było. W rekordzie miałam 7-0, kiedy Nunes nie chciała ze mną walczyć. Na UFC 200 pokonałam Cat Zingano, a ty Meishę Tate.
Amerykanka dodała, że gdy Nunes wcześniej spotkała się w oktagonie z Zingano na UFC 178, zaliczyła TKO w trzeciej rundzie. Dla Brazylijki w tym czasie była to czwarta (i ostatnia) porażka w karierze. Od 2014 roku stoczyła jeszcze dwanaście zwycięskich pojedynków.
W swoich wypowiedziach Pena zwracała się bezpośrednio do Nunes:
Powracam po kontuzji kolana, powracam po urodzeniu dziecka. Wciąż jestem w stanie walczyć na najwyższym poziomie. Owszem, przegrałam z Valentiną Shevchenko i Germaine de Randamie, ale te dwie zawodniczki tobie też sprawiły wiele kłopotów. Dominowałam je obie, aż nie zrobiłam głupich błędów, które one wykorzystały.
Pena zaznaczyła, że patrząc przez pryzmat walk z Zingano, które obie stoczyły, stanowi dla Nunes poważne zagrożenie.
źródło: bjpenn.com