Podczas gali XTB KSW 109 w Warszawie Piotr Kuberski ponownie udowodnił swoją dominację w wadze średniej, nokautując Radosława Paczuskiego i broniąc tymczasowy tytuł mistrzowski.
Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
9 sierpnia w stolicy odbyła się gala XTB KSW 109, której zwieńczeniem była walka wieczoru pomiędzy niepokonanym od lat czempionem tymczasowym Piotrem Kuberskim a trzecim w rankingu wagi średniej Radosławem Paczuskim, notującym serię trzech zwycięstw.
Od pierwszych sekund było jasne, że obaj zawodnicy darzą się szacunkiem, ale równie wyraźne było to, że żaden z nich nie zamierza odpuścić okazji do nokautu. Kuberski wywierał presję, Paczuski poruszał się dookoła, unikając zamknięcia pod siatką. Z czasem wymiany stawały się coraz intensywniejsze – Paczuski trafiał ciosami, lowkickami i kontrami, a Kuberski cierpliwie szukał momentu, by zaskoczyć rywala. Przełom nastąpił w trzeciej rundzie – po akcji Paczuskiego mistrz skontrował lewym, a następnie posłał rywala na deski potężnym kopnięciem na głowę.
Zobacz także: XTB KSW 109: Piotr Kuberski brutalnie nokautuje Radosława Paczuskiego wysokim kopnięciem! [WIDEO]
Po walce „Qbear” zdradził, że kopnięcia, które przesądziły o wyniku, doskonalił razem z trenerem Marcinem Bilmanem.
Bardzo dużo Marcinowi zawdzięczam, bo nie ukrywam, że to, co robi ze mną, widać gołym okiem. Widać to w jaki sposób walczę, jak mocno się rozwijam. Niedawno Kuberski tylko dobrze boksował, teraz Kuberski kopie obrotówki, wali łokcie i kopie high kicki. To jest rewelacyjne i bardzo się cieszę, że tak się rozwijam w takim wieku i że mogę tyle emocji przynieść moim wszystkim kibicom i widzom. To jest coś niesamowitego. Jestem w miejscu, w którym jestem, bronię drugi raz pasa mistrzowskiego. Dziękuję, Boże.
Kuberski przyznał, że jeden z ciosów na korpus w wykonaniu Paczuskiego odczuł mocniej, ale generalnie był zadowolony z tego, jak pracowała jego obrona.
Często mi mówią, że mam ręce za nisko, ale tutaj za każdym razem, gdy był bardzo mocny cios Radka, wyłapałem go na ręce. To jest dar od Boga. Ciężkie nogi, ciężkie ręce, to też jest dar od Boga.
– stwierdził „Qbear”.
W warszawskiej hali Kuberski mógł liczyć na potężne wsparcie z trybun, które nie ustawało aż do końca gali.
To, że jestem mistrzem, czy tymczasowym mistrzem, to jest tylko symbol. Jestem normalnym człowiekiem. Jeżeli ktoś prosi mnie o zdjęcie, z miłą chęcią podejdę. Nie jestem zadufany, nie jestem arogancki, nie jestem chamski, jestem dla ludzi, bo oni są dla mnie. Jestem dzięki nim. Gdybym był chamski i ordynarny, nie miałbym takiej rzeszy kibiców i raczej nie byłym tak lubiany, jak wydaje mi się, że jestem. To jest wspaniałe.
Po intensywnym okresie startów mistrz planuje chwilę wytchnienia, aby wrócić naładowany energią.
Od listopada do sierpnia stoczyłem trzy walki.
– przypomniał Kuberski.
To jest naprawdę bardzo dużo, jak na mój wiek. Ostatnio zagoniłem się w pogoni za pomocom innym, za tym, żeby uczyć innych. Zagoniłem się z seminariami. Nie miałem totalnie czasu na odpoczynek, na rodzinę. Od listopada do teraz miałem jeden weekend wolny. Wiecznie nie było mnie w domu. Nie było mnie dla rodziny, dla bliskich, znajomych, kumpli. Nie miałem czasu, żeby gdzieś wyjść, wiecznie byłem w rozjazdach. To jest wspaniałe, że ludzie mnie chcą, że mnie chłoną, ale nie miałem totalnie życia dla siebie i nie ukrywam, że przez moment czułem, że nie mam takiego głodu do walki. Szedłem na trening, bo musiałem, ale musiałem też odpocząć, przez półtorej tygodnia musiałem posiedzieć w domu i nie robić totalnie nic, i fajnie to wszystko wróciło. Gdy dochodzi do walki, czuję się z sekundy na sekundę coraz luźniej i się tam bawię, i to mnie bardzo cieszy, że się resetuję totalnie i faktycznie zamieniam się w zwierzaka i to jest na plus. Jeśli to się kiedyś skończy, że będę wchodził do klatki tylko, żeby zawalczyć, a nie będzie tego zwierzęcia, które jest teraz, skończę z MMA.
Bilans zawodowy Kuberskiego to 18 walk, z czego aż 17 wygranych. Jego wizytówką jest kończenie rywali przed czasem – 15 razy nokautował, a w 7 przypadkach robił to już w pierwszej rundzie.
Zobacz także: Michalski po czwartej wygranej z rzędu: „Odżyłem w wadze średniej”
źródło & foto: KSW