Sobotnia noc z wielu powodów była bardzo trudna dla Aleksandara Rakica. Porażka, ciężka kontuzja – to wszystko mocno obciążyło go psychicznie. O emocjach, jakie targały nim po walce, opowiedział w rozmowie z Arielem Helwanim.
W miniony weekend miejsce miało UFC Vegas 54, gdzie w main evencie doszło do starcia na szczycie kategorii półciężkiej. Nasz rodak, Jan Błachowicz (29-9) stanął w szranki z Aleksandarem Rakicem (14-3). Po pierwszych dwóch rundach mieliśmy remis – tak wskazywały karty punktowe – natomiast szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść Polaka w trzeciej odsłonie. „Rocket” zerwał więzadło krzyżowe przednie, po czym momentalnie upadł na matę. Sposób, w jaki przegrał, był dla niego druzgocący.
Zbyt dużo emocji. Płakałem jak dziecko, bo naprawdę ciężko na to pracowałem. Nie było mnie przy rodzinie, a mój syn, który ma 2.5 roku, jest ode mnie uzależniony. On też przeżywał trudny okres beze mnie… Nawet żona każdego dnia mi o tym wspominała. Ale robię to wszystko dla niego. To, że nie byłem przy nim, jako ojciec, dosłownie łamie mi serce. Wiem, że to część tej pracy. Muszę podążać za marzeniami, a myślę tylko o zostaniu mistrzem. To mnie napędza. Cel, dla którego to robię.
powiedział Rakic, goszcząc w najnowszym epizodzie The MMA Hour.
30-latka czeka teraz długi okres rekonwalescencji, jednakże z optymizmem patrzy w przyszłość. Wciąż skupia się wyłącznie na zdobyciu mistrzowskiego tytułu i pod żadnym pozorem nie zamierza z tego rezygnować. Nie tylko on okupił jednak tę walkę urazem. Błachowicz również zmuszony był poddać się zabiegowi operacyjnemu.
Zobacz także: „Jest dobrze, wracamy” – Jan Błachowicz przeszedł operację kontuzjowanego oka
Źródło: YouTube/MMAFightingonSBN