Już w przyszłym miesiącu Jan Błachowicz stanie przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa. Rywalem Polaka ma być legitymujący się rekordem 12-1, Dominick Reyes, który jedynej porażki w zawodowej karierze doznał z rąk ówczesnego czempiona UFC dywizji do 93 kg, Jona Jonesa.
Jan Błachowicz z pewnością jest bardzo zmotywowany przez zbliżającym się starciem. Jak jednak widzi jego przebieg? O tym opowiedział w audycji Radia dla Ciebie.
Wizualizuję sobie pojedynek, bo gdzieś jest dla mnie ważny. Widzę to tak – druga, trzecia runda, prawy hak, prawy sierp i jest po walce. Zobaczymy, trzeba to tylko wdrożyć i wykonać.
Sam Dominick Reyes niedawno wypowiadał się o Polaku w samych superlatywach. „Cieszyński Książę” słów Amerykanina oczywiście nie neguje, a co sam sądzi o oponencie?
Jestem bestią! A jeśli chodzi o Dominicka to młody, silny, bardzo dobry zawodnik. Przegrał tylko raz i to bardzo kontrowersyjnie z mistrzem, który teraz zwakował pas, więc szykuję się na prawdziwą oktagonową wojnę. Wiem, że będzie ciężko, ale wierzę w swoje umiejętności i to, że uda mi się wygrać tę walkę przed czasem.
37-latek aktualnie znajduje się na fali trzech zwycięstw z rzędu. Ostatni raz widziany był w klatce, w lutym tego roku, kiedy już w 1. rundzie ciężko znokautował Coreya Andersona, rewanżując się mu za porażkę sprzed lat.
Zobacz także: Dustin Poirier zapowiada swój kolejny pojedynek
Źródło: rdc.pl