Lider rankingu kategorii półśredniej KSW jest jednym z tych, którzy nie ubolewają nad rozstaniem „Bartosa” z Artnox Fight Sport. Koniec wewnątrzgrupowej rywalizacji może nawet wyjść mu na dobre.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Andrzej Grzebyk (22-6-0) jest obecnie na fali czterech zwycięstw i ze słów oficjeli KSW wynika, że kolejnym jego rywalem będzie Adrian Bartosiński (16-1-0), w walce o najwyższy laur kategorii do 77 kg. Po sobotniej gali w Radomiu, na horyzoncie pojawił się następny potencjalny przeciwnik, a „Double Champ” nie podpisał jeszcze nawet kontraktu. Negocjacje trwają nie tylko z polską organizacją, ale to już jest w rękach menadżera, z którym relacje Andrzeja nieco się poprawiły po opuszczeniu grupy przez reprezentanta łodzkiego Octopusa:

Nie ukrywam, że po całej tej sytuacji, z moim menadżerem jest dużo lepszy kontakt. Troszkę się lubimy nawet. Wiesz, to też jest spoko. Coś się musi wydarzyć, żeby coś się odrodziło. Kiedyś to ja byłem tym najlepszym pupilkiem w Artnoxie, bo miałem dwa pasy, później gdzieś się to wszystko trochę potraciło. Troszkę też zaniedbanie z mojej strony, nie winię tylko Artura za to. Obopólny musi być kontakt. Tak jak powiedziałem, Ty rozmawiasz ze mną, ja z Tobą, a nie że tylko jedna strona cały czas ładuje. Wiadomo, że menadżer musi dbać o swojego zawodnika, ale w tym przypadku pewne stosunki się poprawiły, jest ta konwersacja, jest ten dialog, są te rozmowy, sms-y, telefony. To jest też fajne, bo to mnie buduje.

– powiedział Grzebyk, w wywiadzie udzielonym naszej redakcji. W jego dalszej części dodał, że zmiana managementu przez „Bartosa” jest dla niego korzystna z jeszcze jednego powodu:

Ja dostałem już tę informację przed ogłoszeniem. Jak mam mówić o sobie, to dla mnie super. Nic mi to nie robiło, jedynie kolidowało z jakimiś campami, spotkaniami. Wiesz, głupio się trenuje z gościem, z którym zaraz będziesz się bił.

Zobacz także: Grzebyk jak Khabib – przeskoczył klatkę i wdał się w scysję z Tulshaevem: „Jak długo mam znosić zaczepki?!”

Fot.: Instagram / Andrzej Grzebyk