Marian Ziółkowski jest zawodnikiem, który choć swoją przygodę z zawodowym MMA rozpoczął niecałe 8 lat temu, dziś ma na koncie aż 30 profesjonalnych walk i podobną liczbę starć amatorskich. Co ciekawe, dopiero od niedawna Marian w stu procentach może skupić się na sporcie, który jest jego pasją.
-Dziś mogę spokojnie powiedzieć, że żyję już z MMA. Oczywiście pracuję również jako trener, ale faktycznie dopiero teraz mogę w całości skupić się tylko na tym sporcie i w nim się zawodowo realizować.
Sport stał się więc całym życiem Mariana, co widać również po jego sposobie ubierania się.
– Na co dzień preferuję raczej sportowy, albo nawet plażowy, surfesrski styl ubierania się. W ciepłe dni najczęściej noszę więc japonki i jakieś podkoszulki. Nie lubię mieć na sobie dużo ubrań (śmiech). Oczywiście przy odpowiednich okazjach nie przeszkadza mi również bardziej formalny strój. Garnitur np. ma w sobie coś fajnego, bo zazwyczaj w garniturach się dobrze wygląda.
Surferski strój natomiast kojarzy się bardziej z plażami Australii, niż z centrum Warszawy, w której mieszka Marian. Co jednak ciekawe, jego styl ubierania się ma też związek z pewnym marzeniem, które chciałby zrealizować się w przyszłości.
– Lubię wyjazdy. Nie jestem jednak jakimś wielkim podróżnikiem. Marzę natomiast od dawna o jednym miejscu, w którym jest ciepło i w którym miałbym dostęp do oceanu. Tam mógłbym osiąść na stałe i nigdzie nie musiałbym się już ruszać. Tym miejscem jest Australia. Nie ciągnie mnie tam jednak do dużych miast jak Syndey czy Melobourne, wolę jakieś zacisze.
Na razie jednak Marian żyje i trenuje w Warszawie i zamiast po australijskich bezdrożach, porusza się po zatłoczonym mieście.
– Niestety nie mam prawa jazdy, więc po Warszawie poruszam się rowerem, albo komunikacją miejską. Od dziecka jeździłem metrem i tramwajem. Gdy ukończyłem 18 rok życia, nie miałem pieniędzy na to, żeby zrobić prawo jazdy. Lata mijały, a że Warszawa jest strasznie zakorkowana, nie ciągnęło mnie później do tego, żeby myśleć o samochodzie. Niedługo będę jednak chciał w końcu zrobić prawo jazdy. A tak naprawdę, moim marzeniem jest kupić sobie motocykl, ale gdy już będę mieszkał w Australii. Tam chętnie bym sobie pojeździł po bezdrożach.
Będąc natomiast w Australii, Marian miałby czas na to, aby realizować swoje inne pasje, których poza MMA ma całkiem sporo.
– Uwielbiam muzykę. Jest on dla mnie bardzo ważnym elementem życia. Interesuję się też bardzo kosmologią. Można powiedzieć, że wciągnęły mnie czarne dziur, teoria strun i inne ciekawostki. Staram się też dużo czytać o tym i o innych sprawach, a w domu zawsze towarzysz mi mój pies.
Żeby poznać więcej ciekawostek z życia Mariana Ziółkowskiego, który podczas gali KSW 50 stoczy walkę o tymczasowy pas mistrzowski z Normanem Parke’iem, zapraszamy również do śledzenia jego profili w mediach społecznościowych.
źródło: KSW