Co-main event gali UFC Vegas 55 nie zawiódł. Michel Pereira zwyciężył z Santiago Ponzinibbio po trzech emocjonujących rundach, pełnych stójkowych wymian.

Ponzinibbio rozpoczyna walkę jako agresor, Michel stara się go od siebie odgonić za pomocą kopnięć oraz serii uderzeń. Walka dość szybko zostaje przerwana z powodu palca w oko ze strony Ponzinibbio. Obaj notują mocne uderzenia, Brazylijczyk póki co jest znacznie szybszy oraz bardziej mobilny. Coraz większe sukcesy w obszarze pięsciarskim na korzyść Pereiry, zaczyna on regularnie dokładać również techniki nożne na różnych poziomach. Santiago regularnie odwdzięcza się lewym prostym oraz kopnięciami na wysokości łydki, jednakże póki co mocno odstaje jeśli chodzi o celność ciosów. W pewnym momencie Michel dość mocno zachwiał Argentyńczykiem i dołożył kilka uderzeń, jednakże ten do siebie doszedł i ponownie przejął centrum oktagonu. Ponzinibbio trafia niskimi kopnięciami, kombinacją 1-2, dokłada też uderzenia na korpus. Brazylijczyk odpowiada frontalami oraz ładną kontrą pięściarską.

Pereira zaczyna drugą rundę od kopnięć frontalnych na wysokości tułowia, notuje też mocny prawy krzyżowy. Santiago lokuje dobrego jaba na tułów oraz kopnięcie na łydkę. Pereira z kolejnym krosem, który poprzedza mocne kopnięcie na korpus, kolejne dobre ciosy ze strony Michela, nadal jest on skuteczniejszy. Ponzinibbio trafia własnym jabem, jednakże ma on problem ze złapaniem rytmu., jest też regularnie kontrowany. Ataki pięściarskie Brazylijczyk uzupełnia również o celne kopnięcia. Obaj notują celne ciosy w wymianach, choć Santiago coraz częściej dochodzi już do głosu dzięki ciosom prostym. Na głowę Pereiry weszło też kilka mocnych lewych sierpowych. Argentyńczyk zaczyna przebijać się coraz częściej przez defensywę rywala, przygotowując sobie dużo ataków swoim świetnym jabem. Co prawda nadal inkasuje kontry, jednak notuje dużo sukcesów w wymianach. Swoje ataki pięściarskie uzupełnia o dobre low-kicki, a także zdobywa udane sprowadzenie.

Pereira zaczyna od niskich kopnięć, trafia też dobrym krosem oraz świetnym kolanem, dokłada też ładnego frontala na korpus. Kolejny cios krzyżowy wyraźnie zachwiał Argentyńczykiem! Santiago notuje jednak kilka dobrych prostych, świetnie blokuje niskie kopnięcie ze strony rywala, a także kontruje go lewym sierpem i trafia świetną kombinacją. Ponzinibbio ponownie przejmuje środek oktagonu, dobrze pracuje prostym, także na wysokości tułowia. Brazylijczyk regularnie odwdzięcza się kopnięciami frontalnymi na korpus oraz kontrami, ale Santiago zaczyna wyraźnie przejmować stery walki. Znacznie skuteczniejszy w obszarze pięściarskim, głównie dzięki ciosom prostym, które uzupełnia regularnie o low-kicki. Pereira jest dużo bardziej zmęczony, mocno oddaje pole, zaczyna też odczuwać niskie kopnięcia. Na minutę przed końcem Pereira decyduje się podkręcić tempo i kilka razy świetnie trafia zarówno uderzeniami jak i kopnięciami niskimi oraz frontalnymi. Argentyńczyk nadal jednak udanie kontruje przeciwnika i pozostaje skuteczniejszy w obszarze prostych. Pod sam koniec zachwiał nawet Brazylijczykiem, jednakże ten pokazał świetną odporność i serce do walki, nadal idąc na wymiany uderzeń.

Sędziowie byli niejednogłośni, jednakże dwóch wskazało na Michela Pereirę, jeden w stosunku 29-28, drugi aż 30-27. Pozostały widział natomiast wynik 29-28 na korzyść Santiago Ponzinibbio