Na UFC on ESPN 9 po ponad rocznej przerwie do klatki powrócił były mistrz w kategorii półśredniej Tyron Woodley (19-5-1). Przegrał on przez decyzję z Gilbertem Burnsem (19-3).
Amerykanin na Instagramie opublikował materiał wideo, w którym twierdzi, że nie ma żadnych wymówek i przyznaje, że Brazylijczyk był po prostu lepszym zawodnikiem w tym pojedynku.
Co tam ludzie. Tak jak mówiłem nie możesz wychodzić przed kamerę, kiedy tylko wygrywasz, ale musisz to robić również po porażce. Czuję się dobrze i nie mam żadnych wymówek.Czułem się dobrze i ciężko trenowałem. Byłem w świetnej formie. Wszystko było super od momentu wyjścia do klatki po rozciąganie i każdy element dotyczący walki. Spojrzałem mu w oczy i wiedziałem, że on jest gotowy do walki. Uważałem, że to dobrze. On zrobił dobrą robotę trzymając dystans i unikając moich ciosów. Nie mam żadnych wymówek. Wielu skurwysynów w takiej sytuacji pozwoliłoby rywalowi na skończenie walki, ale ja się nie poddaje. Myślałem o tych wszystkich dobrych rzeczach oraz o ludziach, który protestują i walczą w sprawie rodziny pana Floyda i nie mogłem się poddać.
powiedział Tyron Woodley.
„The Choosen One” zdradził, że myślał, że prowadzi w tej walce i miał nadzieję na wygraną. Dodał również, ze niskie kopnięcia w wykonaniu Burnsa trochę ustawiły pojedynek.
Miałem nadzieję, że naprawdę wygrywam w tej walce. Zdaję sobie sprawę z tego, że pierwsza runda była trudna. Wiem, że mnie kopnął w tą cholerną nogę, ale od tamtej pory nie było już porządku i nie mogłem złapać rytmu. Mam w sobie dziwny spokój jak na kogoś komu skopano dupsko. Nie wiem wiem dlaczego tak jest. To nie ma nic wspólnego z porażką z Gilbertem. On zrobił to co musiał. To nie było tak jak w walce z Kamaru, gdzie czułem się jakbym był nieobecny. Tutaj byłem obecny i odpowiadałem słyszałem co mówią moi trenerzy po prostu nie mogłem go złapać. Jestem w stanie pogodzić się z taką porażką. Nagrałem ten materiał bo chciałem tylko przyjść i stawić wam czoła. Nie rozumiem tego wszystkiego ale wiem, że po prostu muszę zaufać Bogu.
podsumował.
Amerykanin w latach 2016 -2019 był mistrzem UFC w kategorii półśredniej. Swój tytuł stracił na UFC 235, gdzie przegrał na punkty z Kamaru Usmanem (16-1). Swój tytuł obronił cztery razy.
Zobacz także: Ogromna siła i piekielna szybkość – Ngannou i Garcia w akcji [WIDEO]
źródło: Instagram, bjpenn.com, mmafighting.com