Bezpośrednio po porażce Conora McGregora (21-4) ,,The Eagle” rozpętał awanturę zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz oktagonu. W całą sytuację zostało wplątane wiele osób.
Obecny mistrz dwóch kategorii wagowych – Daniel Cormier (21-1) przyznaje, że reprezentant AKA przesadził, ale największym problemem całej awantury była oglądalność wydarzenia:
Khabib oszalał, przyznaję. Dla mnie to, jest do bani, że odbyło się przed tymi wszystkimi ludźmi. W każdym mieście, w każdym kraju, w każdą sobotę w jakimś barze, klubie lub na ulicy to się dzieje. Ale my mieliśmy prawdopodobnie największą oglądalność, niż kiedykolwiek wcześniej.
,,DC” zdołał dotrzeć do swojego przyjaciela i kolegi z drużyny Khabiba Nurmagomedova (27-0), który, jak powiedział – zwariował. Sam Cormier prawie wpadł w te całe zamieszanie, ale, na szczęście chwila namysłu powstrzymała go przed taką decyzją. Ostatecznie jedynie próbował uspokoić mistrza kategorii lekkiej:
Ochroniarze mają Khabiba. Widzi mnie i mówi ,,To jest mój kapitan”. Pozwól mu rozmawiać ze mną.” Powiedziałem ,,Co się dzieje? Co robisz?” Khabib powtarzał ,,Chcę mój pas, po prostu daj mi mój pas!” Więc powiedziałem ,,Chłopaki, zabierzmy go z powrotem do klatki, zabierzemy pas i sobie pójdziemy”.
Za kulisami, Daniel Cormier zapytał Rosjanina, jaki był cel tej awantury po walce:
Co twoim zdaniem chciałeś osiągnąć? Chciałeś skoczyć mu na głowę? Czy może kopnąć? Co robiłeś?
Według aktualnego mistrza wagi ciężkiej UFC, Khabib Nurmagomedov odpowiedział:
Bracie, nie wiem. Straciłem zmysły.
Amerykanin zachował się jak na prawdziwego mistrza przystało. Strach pomyśleć co by było, gdyby Cormier również brał udział w bójce.
autor: Filip Błachut
źródło: www.bjpenn.com