Tuż przed swoim występem w walce wieczoru zbliżającej się gali, Marvin Vettori opowiedział o wszystkich zawirowaniach, które miały ostatnio miejsce w jego karierze sportowej.
Jestem bardzo zadowolony. Cała moja podróż sprowadza się do takich okazji. Nie jest to walka o tytuł, ale zwycięstwo zapewni mi wyższą lokatę w rankingu. Właśnie po to żyję, dlatego tak bardzo mnie to cieszy.
powiedział Marvin Vettori (15-3-1) podczas wirtualnego media dayu.
Włoch przygotowywał się do pojedynku z Ronaldo Souzą (26-8), do którego miał dojść w nieco późniejszym terminie, jednakże gdy tylko pojawiła się szansa zmierzenia się w walce wieczoru, ten długo nie zastanawiając się, zaakceptował ją.
Trenowałem w zeszły piątek, spojrzałem na telefon i były tam trzy nieodebrane połączenia od mojego menadżera, Ali’ego Abdelaziza oraz wiadomość, żebym szybko oddzwonił. Zacząłem się denerwować, bo w takich sytuacjach często jest to coś złego, ale na szczęście tym razem było inaczej. Szybko odpowiedziałem i usłyszałem od niego, że dostaliśmy świetną propozycję.
Szwed ulokowany jest w rankingu kategorii średniej znacznie wyżej od Vettori’ego. On traktuje to jednak jako dodatkową motywację oraz jasno daje do zrozumienia, że w najbliższy weekend liczy na bardzo dobre starcie.
Spodziewam się, że bardzo mocno zacznie. Ja zrobię to samo, więc pójdziemy na wojnę. Nie oczekuję niczego innego. To będzie świetna walka.
„Italian Dream” ostatni raz zameldował się w oktagonie największej organizacji MMA na świecie, w czerwcu bieżącego roku. Stanął wówczas w szranki z Karlem Robersonem (9-3) i nie dając mu większych szans, poddał już w pierwszej odsłonie pojedynku. Zafundował sobie tym samym trzecią wygraną z rzędu.
Jego rywal – Jack Hermansson (21-5) swój ostatni pojedynek stoczył natomiast na jednej z lipcowych gal. Zmierzył się wówczas z Kelvinem Gastelumem (16-6). Szwed nie dał swojemu ówczesnemu oponentowi zbyt dużego pola do popisu, posyłając go na deski już w pierwszej rundzie.
Zobacz także: Yair Rodriguez zawieszony przez USADA
Źródło: MMAjunkie