Ostatnie sukcesy najwyraźniej na tyle uskrzydliły Coreya Andersona, że uważa, iż aktualnie jest najlepszym półciężkim na świecie. Zapytany o kolejną, potencjalną potyczkę z obecnym mistrzem UFC – Janem Błachowiczem, bez zastanowienia odparł, że spokojnie by sobie poradził.
Historia rywalizacji pomiędzy Coreyem Andersonem (16-5) wraz z Janem Błachowiczem (28-8) sięga 2015 roku. Podczas gali z numerem 191, zawodnicy spotkali się po raz pierwszy. Przewalczywszy pełny dystans, sędziowie uznali, że to Amerykanin zrobił znacznie więcej, by odnieść sukces. Ich drogi ponownie się przecięły na początku 2020 i tym razem wyglądało to zupełnie inaczej. Zmotywowany i napędzony triumfami Polak nie pozostawił żadnych wątpliwości, ciężko nokautując „Overtime’a” już w inauguracyjnej odsłonie.
Czas leci, a fighterzy aktualnie znajdują się w zupełnie innym miejscu. Błachowicz po raz kolejny przystąpi do obrony swojego mistrzowskiego trofeum największej organizacji MMA na świecie, natomiast Anderson dopiero stanie przed szansą sięgnięcia po pas Bellatora. Nie przeszkadza mu to jednak, by uważać się za najlepszego zawodnika dywizji do 93 kilogramów.
Wiem, że jestem najlepszym półciężkim na świecie. Mam świadomość, iż przegrana z Błachowiczem była jedynie wpadką. Nie powiem, że go zlekceważyłem, ale myślami byłem już poza tym starciem. Miałem w głowie, że już raz go pokonałem, więc po prostu ponownie to zrobię. Nie powinienem do tego tak podchodzić. Mogłem skupić się wyłącznie na tej walce.
stwierdził 32-latek na konferencji prasowej, tuż po Bellator 268, dodając, że kolejne, potencjalne spotkanie z naszym rodakiem zdecydowanie rozstrzygnęłoby się na jego korzyść.
Tak jak mówiłem w wywiadach przez cały tydzień – odrobiłem już swoją lekcję. Teraz liczę się wyłącznie z obecną chwilą. Nie obchodzi mnie, co będzie się działo później. Nie omijam myślami nikogo, niczego, czy jakiegokolwiek momentu. Wiem, że ponownie mogę zdominować Jana. Wiem, iż stać mnie, by dokonać tego, czego w 2015, kiedy miałem na koncie z sześć lub siedem występów. Teraz mogę zrobić to jeszcze lepiej, mając ich 21. czy 22.
Zobacz także: Bellator 268 – wyniki i najlepsze akcje. Nemkov i Anderson w finale Grand Prix! [WIDEO]
Błachowicz ponownie postawi stopę w oktagonie UFC już 30 października. Przystąpi wtedy do batalii z doświadczonym Gloverem Teixeirą (32-7). Pomimo, że bukmacherzy stawiają „Cieszyńskiego Księcia” w roli faworyta, absolutnie nie jest nim w oczach Andersona, który wróży mu, iż straci czempionat.
Źródło: YouTube/MMA Junkie