Popek Monster (3-3) zawalczy na gali KSW 45 w Londynie już za kilka dni. Do okrągłej klatki wejdzie po raz czwarty i być może ostatni. Jak powiedział już w kilku wywiadach, jeśli przegra z Erko Junem (1-0), to prawdopodobnie zakończy przygodę z MMA.
W rozmowie z Polsatem Sport 39-latek przyznał, że w ostatnim czasie przeszedł niezwykłą przemianę. Rodzina, dzieci i rachunki do zapłacenia. Priorytety Popka zmieniły się o 180 stopni. Celebryta nie ukrywa dawnego, mrocznego rozdziału w swoim życiu. Podkreśla jednak, że ma to już za sobą.
Mogę powiedzieć, że przeszedłem przemianę rok temu. Zmieniły mnie moje dzieci, rodzina i obowiązki domowe. Nie ma miejsca na odpoczynek. Jestem w ciągłym roku. Życie wymusiło moją zmianę.
powiedział Popek.
Od niedawna na pierwszym miejscu nie jest muzyka i wieczne imprezy, ale rodzina. Kariera muzyczna i sportowa zajęły nieco dalsze miejsce na liście priorytetów.
Byłem typem, który pozwalał sobie na naprawdę dużo. Musiałem toczyć ze sobą walkę… Dla mnie największym wyzwaniem jest normalne życie. Jestem pijany trzeźwością. Wszyscy chcieliby, żebym ich wiecznie bawił, ale muszę zadbać również o siebie. Staram się normalnie żyć.
Każdy z nas zasługuje na drugą szansę. Można wybrać dwie ścieżki: dobrą i złą. KSW okazało się moim antidotum na całe zło. Pamiętajmy, że sport zawodowy też związany jest z bólem. Przygotowania męczą nas fizycznie. Wyjście do walki, kiedy 70 tysięcy kibiców krzyczy twoje imię , też nie należy do najłatwiejszych. Występ dla KSW to wielkie wyzwanie.
podsumował.
Zobacz także: KSW 45: pełna karta walk, ciekawostki i wywiady. Gdzie i jak oglądać?
źródło: Polsat Sport