Terminy gal dwóch największych polskich organizacji coraz częściej zbiegają się w czasie, co wydaje się być niekorzystne dla obu stron. Paweł Jóźwiak zdradził, co jest powodem braku komunikacji w tej sprawie.
W sobotę 17 lutego w Libercu odbyła się gala KSW 91. W tym samym dniu w Ostrowie Wielkopolskim został zorganizowany event drugiej polskiej siły MMA czyli Fight Exclusive Night. Taka zbieżność terminów może stanowić problem nie tylko dla kibiców, którzy chcieliby obejrzeć oba te wydarzenia, ale również dla mediów branżowych oraz organizatorów, którzy muszą dotrzeć z promocją do jak największej liczby odbiorców.
Co ciekawe, kolejna taka sytuacja będzie miała miejsce za niespełna miesiąc. 16 marca w Gorzowie Wielkopolskim – KSW 92, a w Lubinie – FEN 53. Choć ciężko w tym przypadku dostrzec korzyści dla kogokolwiek, naturalnym jest, że problem bardziej uderza w tę mniejszą organizację, która musi dołożyć jeszcze większych starań aby przebić się swoją machiną promocyjną do jak największej liczby odbiorców. Jej prezes – Paweł Jóźwiak zdradził, dlaczego oba podmioty przestały ze sobą współpracować w tej kwestii.
Nie mamy ostatnio jakichś najlepszych relacji. Poszła spina o Charzewskiego bo nie do końca federacja KSW uszanowała nasz kontrakt i te relacje są teraz takie nijakie, każdy patrzy na swoje. Ja powiedziałem, że gale KSW oglądam bo interesuję się tym sportem, ale nie rozmawiamy o terminach wspólnych itd, każdy robi swoje. Mamy swoje okienka w Polsacie, mamy swoje rezerwacje na obiektach, oni swoje, każdy patrzy na siebie. Sorry ale, z całym szacunkiem dla viaplay, finansowo oni bardzo dobrze na tym wyszli, ale oglądalności viaplay w Polsce nie są jakieś mega. Także myślę, że więcej ludzi ogląda galę FEN na sportowych antenach Polsatu niż taką comiesięczną galę KSW. I to nie jest żaden mój prztyczek w nos czy coś tylko po prostu tak jest i ja o tym wiem.
Przypomnijmy, że Łukasz Charzewski odszedł z FEN-u jako mistrz kategorii lekkiej. Paweł Jóźwiak twierdził wówczas, że “Harry” nadal ma ważny kontrakt z jego federacją. Sam zawodnik w programie Octagon live przyznał, że nie dostał wypłaty za walkę w ustalonym wcześniej terminie, co pozwoliło mu na zmianę pracodawcy zgodnie z zapisami kontraktowymi.
Zobacz też: Pepłowski dobrze radzi Gładkowiczowi: “Nie wiem czy to jest legalne, ale…”
Fot.: Instagram / Martin Lewandowski, Instagram / Paweł Jóźwiak