Medalista olimpijski z Sydney ponownie wejdzie do klatki, najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Jak zdradził w rozmowie z naszym redaktorem, poznał już nazwisko swojego najbliższego rywala. Będzie to pierwsza walka byłego sztangisty od lipca 2021 roku. W międzyczasie zmagał się z kontuzją.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Szymon Kołecki (10-1) podbój nowej dla siebie dyscypliny sportowej rozpoczął w 2017 roku i przez kilka lat zdołał zbudować naprawdę solidny rekord. Jedyną porażkę w zawodowej karierze zafundował mu Michał Bobrowski, podczas gali Babilon MMA 5 w sierpniu 2018. Ostatnie pojedynki z powodzeniem toczył już pod sztandarem KSW, pokonując m. in. Mariusza Pudzianowskiego i Damiana Janikowskiego. Jego świetną passę przerwała kontuzja kolana, na tyle poważna, że rozważał nawet zakończenie kariery. Na szczęście nic takiego nie będzie miało miejsca, przynajmniej w najbliższym czasie. Reprezentant Akademii Sportów Walki Wilanów czuje się już znacznie lepiej, wrócił do treningów a na horyzoncie pojawiło się kolejne starcie.
W tym roku na 99% jeszcze zawalczę. Praktycznie mam dogadaną walkę i jakby się do niej szykuję, dlatego też te treningi są cięższe. Oczywiście nie jestem w stu procentach nowym, młodym, zdrowym zawodnikiem, bo jestem zawodnikiem po przejściach, z kontuzjami. Ale tak jak już wielokrotnie mówiłem, 2 lata temu nie mógłbym nawet pomarzyć o tym, że będę w takiej dyspozycji, jakiej jestem dzisiaj.
Szymon nie mógł zdradzić z kim i w jakiej organizacji przyjdzie mu się zmierzyć, jednak potwierdził, że nie będzie to KSW. Dodał również, że poznał już nazwisko swojego przyszłego oponenta i rozpoczął pod niego przygotowania. Jak sam stwierdził, czeka go solidne wyzwanie sportowe z rywalem zza granicy. Zapraszamy do obejrzenia materiału.
Zobacz także: Zapłakana Klaudia Syguła zabrała głos po porażce w debiutanckiej walce dla UFC
Fot.: Instagram / Szymon Kołecki