Ronda Rousey jest już w Vegas i przygotowuje się do piątkowej gali. Dziś w sieci pojawiły się filmiki zza kulis, na których mogliśmy zobaczyć byłą mistrzynię podpisującą plakaty. Czyżby to ostatnia taka okazja, aby widzieć Rondę przed galą?

Wygląda na to, że tak. Jak się okazuje, Rousey ma na swojej liście pod nazwą „nie pojawiam się” nie tylko konferencje prasowe i media lunche, ale również oficjalną ceremonię ważenia.

Pogłoski z obozu Rondy oraz od organizatora potwierdzają, iż możemy nie zobaczyć jej podczas ceremonii ważenia (również tej porannej, właściwej). Rowdy weźmie jedynie udział w ważeniu dla komisji pod nieobecność fanów i kamer.

Jeśli tak się faktycznie stanie, to będzie to pierwszy taki przypadek w historii UFC. Nigdy dotąd federacja nie zgodziła się na takie uchylanie się od obowiązków medialnych, zwłaszcza jeśli chodzi o zawodników biorących udział w walce wieczoru.

źródło: entimports.com

Poprzedni artykułUFC 207: Embedded – odcinek pierwszy
Następny artykułJon Jones chce po powrocie walczyć w wadze ciężkiej
Zakochana w MMA od chwili, gdy na gali KSW 13 w 2010 r. zobaczyła Krzyśka Kułaka wjeżdżającego do Spodka wozem opancerzonym, tuż przed walką z Vitorem Nobregą. Zaskakująco szybko połapała się, że KSW to nie nazwa sportu. Każda gala MMA to dla niej święto. Podczas pojedynków swoich ulubieńców zdziera gardło na doping, a w przerwach krytycznym okiem przygląda się organizacji gali i strojom publiczności (jak każda „baba”). W zawodnikach ceni nie tylko umiejętności, ale też pierwiastek szaleństwa. Uwielbia Conora McGregora, Mirko Cro Copa oraz Daniela Omielańczuka i Janka Błachowicza. Nie wyobraża sobie MMA bez komentarzy Jurasa i jest przeszczęśliwa od czasu, gdy gale UFC emitowane są na antenie Polsatu Sport.