Druga siła na polskim rynku MMA – Fight Exclusive Night pozyskała ostatnio bardzo dobrego zawodnika, jakim jest Taylor Lapilus. Poniektórzy zapewne zastanawiają się, dlaczego nie wstąpił on w szeregi KSW i czy w ogóle taka propozycja padła z ich strony? O tym opowiedział w wywiadzie udzielonym naszemu portalowi dyrektor sportowy największej organizacji w kraju nad Wisłą, Wojsław Rysiewski.
Legitymujący się zawodowym rekordem 16-3, Taylor Lapilus jest dobrze znany kibicom na całym świecie. W przeszłości toczył pojedynki chociażby w UFC, gdzie swoje zmaganie zakończył z pozytywnym bilansem trzech zwycięstw i tylko jednej porażki. Mnóstwo osób zwraca uwagę na to, iż natychmiastowo należy mu się szansa walki o pas, a sama organizacja również popiera takie rozwiązanie.
Nie będziemy ukrywać, dążymy do zorganizowana tej walki… 😈
🇩🇰 Jonas „Shark” Magard 🆚 Taylor „Double Impact” Lapilus @LapilusTaylor 🇫🇷 o pas wagi koguciej – chcecie to zobaczyć? 😎 pic.twitter.com/vmW2p2g3Vw
— FEN MMA (@FENmma) March 14, 2021
W głowach niektórych kibiców rodzi się jednak pytanie – dlaczego nie KSW? Wojsław Rysiewski wytłumaczył to zagadnienie, zaznaczając, że Francuz otrzymał od nich ofertę, aczkolwiek w grę wchodziła klauzula UFC, która ze strony biznesowej najzwyczajniej w świecie nie była im na rękę.
Proponowaliśmy mu kontrakt za większe pieniądze, niż dostał w FEN-ie, ale jego warunkiem była całkowita klauzula UFC, że w każdym momencie może odejść. Nam biznesowo po prostu… Dla nas to nie ma sensu. Nie możemy płacić zawodnikom takich kwot, jednocześnie mając z tyłu głowy, że w każdym momencie, nawet nie będzie szansy, żeby w jakiś sposób ta inwestycja się zwróciła, aby zawodnik – tak jak Parnasse – zainteresował polskich fanów, albo chceli go oglądać, bo przy pierwszej walce to jest zawsze jakieś budowanie fightera. Wybrał ofertę, która na pewno daje mu większą elastyczność. Nie mam z tym problemu.
„Double Impact” występuje w wadze do 61 kilogramów, gdzie czempionem w KSW aktualnie jest Chorwat, Antun Racic (25-8-1). Jego trofeum zostanie położone na szali zbliżającego się pojedynku z Sebastianem Przybyszem (7-2). Czy mistrzowski pas zmieni właściciela, a może „Killer” zdoła się rozprawić z 27-latkiem, jak za pierwszym razem? O tym przekonamy się już w najbliższy weekend, podczas gali z numerem 59.
Zobacz także: Zapowiedź walki Racic vs. Przybysz 2: „Trzeba go wyeliminować z tej imprezy” [WIDEO]
Biorąc na tapet osobę Lapilusa, ten znajduje się aktualnie na fali trzech triumfów. Po raz ostatni widziany był w klatce, w grudniu 2019 roku, kiedy na ARES FC 1 stanął w szranki z Brazylijczykiem, Marcosem Breno (13-2) i ostatecznie pokonał go przez jednogłośną decyzję sędziów.