Mistrz KSW w wadze koguciej, Sebastian Przybysz, ujawnił pierwsze szczegóły dotyczące swojej kolejnej walki. Choć oficjalne ogłoszenie rywala ma dopiero nadejść, zawodnik w rozmowie z „Klatka po Klatce” zasugerował, że wybór organizacji może spotkać się z chłodnym przyjęciem ze strony fanów. Przybysz odniósł się również do napiętych negocjacji z KSW, zdradzając, że jego kontrakt zbliża się do końca, a rozmowy z federacją są wyjątkowo trudne.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Już 14 czerwca w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie odbędzie się gala KSW 107, która zapowiada się jako jedno z lepiej zapowiadających się wydarzeń w kalendarzu polskiego MMA. W walce wieczoru Arkadiusz Wrzosek spróbuje zdetronizować wieloletniego mistrza kategorii ciężkiej Phila De Friesa. Jednak nie mniej emocji wzbudza zaplanowana na ten sam wieczór walka o pas kategorii koguciej, którego aktualnym posiadaczem jest właśnie Sebastian Przybysz.

Choć nazwisko pretendenta wciąż pozostaje tajemnicą, „Sebić” nie kryje, że wybór organizacji może nie przypaść wszystkim do gustu.

Wydaje mi się, że znam nazwisko rywala. Myślę, że niedługo, jak się publika o nim dowie, to niekoniecznie będzie zadowolona z tego wyboru KSW.

powiedział Przybysz.

To nie pierwsza sytuacja, w której dobór przeciwnika w walce mistrzowskiej budzi emocje wśród kibiców. Tym razem jednak głos krytyczny pojawił się już po stronie samego mistrza, co może sugerować, że rywalizacja nie spełni oczekiwań zarówno sportowych, jak i marketingowych.

W dalszej części rozmowy Przybysz poruszył też temat swojej przyszłości w federacji. Jak przyznał, jego aktualny kontrakt zbliża się do końca, a trwające negocjacje z włodarzami KSW są dalekie od łatwych.

Nie będę teraz ukrywać, że jestem na końcówce kontraktu, została mi jedna walka. Ostatnie miesiące to jest bardzo mocne przepychanie się z KSW, no i mogę śmiało powiedzieć, że te negocjacje są bardzo ciężkie, bo tak jak zazwyczaj gdzieś Artur to sam robił, tak tym razem też ja jestem w to zamieszany. No tam już można powiedzieć, że idziemy delikatnie na noże.

dodał.

Słowa Przybysza jasno pokazują, że jego przyszłość w KSW wcale nie jest przesądzona. Możliwe, że 14 czerwca stoczy nie tylko walkę o obronę pasa, ale i o dalszy kierunek swojej kariery – czy to w KSW, czy może w innej organizacji. Dla zawodnika z Trójmiasta, który zdobył uznanie fanów nie tylko efektownym stylem walki, ale i charakterem, nadchodzące miesiące mogą być kluczowe.

Zobacz Także: KSW nie zamyka dywizji koguciej. Lewandowski wyjaśnia sytuację z Sebastianem Przybyszem

 

źródło: Klatka po Klatce | foto: kswmma.com