Marcin Held, który zdominował Mariana Ziółkowskiego na XTB KSW 112, nie ukrywa rozgoryczenia podejściem ekspertów, którzy po jednym potknięciu skreślili jego umiejętności i szanse w starciu z byłym mistrzem kategorii lekkiej.
Marcin Held po imponującym zwycięstwie nad Marianem Ziółkowskim na gali XTB KSW 112 nie pozostawił wątpliwości, kto jest lepszym zawodnikiem. Choć większość ekspertów typowała wyrównany pojedynek z lekkim wskazaniem na „Golden Boya”, doświadczony grappler zdominował rywala, wygrywając pewnie na kartach punktowych.
Po walce Held nie krył emocji związanych z prognozami na jego starcie przed galą:
Po tej pierwszej walce w KSW, która nie poszła tak jakbym chciał, wydaje mi się, że w oczach wielu ekspertów troszeczkę straciłem i nie doceniają mnie. Pomimo tego, że gdzieś tam objeździłem trochę tego świata, walczyłem z mocnymi zawodnikami, to trochę przykro było gdzieś słyszeć takie opinie, że gdzieś tam zapaśniczo nie będzie dobrze, że nie dam rady sprowadzić, że kondycyjnie też nie będzie dobrze. Nie przejmowałem się tym, bo generalnie raczej działało to na mnie motywująco, żeby pokazać, że faktycznie jestem mocnym zawodnikiem, ale niestety tak to wygląda tutaj, że idzie wszystko fajnie, później jest jedno potknięcie, jakaś gorsza walka i nagle swoją całą reputację trzeba budować całkowicie od nowa.
powiedział.
Doświadczony zawodnik z Tychów, mający za sobą występy w UFC, Bellatorze i PFL, wielokrotnie udowadniał swoją wartość na międzynarodowej arenie. Mimo to, po nieudanej pierwszej walce w KSW, w stracił oczach ekspertów.
Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Held w starciu z Ziółkowskim udowodnił, że prognozy były błędne. Wielokrotnie sprowadzał rywala do parteru i kontrolował walkę, próbując kilkukrotnie zakończyć pojedynek przed czasem. Szczególnie w pierwszej rundzie był bliski poddania przeciwnika duszeniem zza pleców.
Warto podkreślić, że sam Ziółkowski po walce podszedł do Helda z szacunkiem, przyznając, że rywal był tego wieczoru lepszy. Tymczasem zwycięzca już patrzy w przyszłość i nie ukrywa, że chciałby zmierzyć się z Salahdine’em Parnasse’em, najlepiej na polskiej ziemi.
Według mnie jest to troszeczkę przereklamowany zawodnik, ale jest bardzo mocny. Jest to taki zawodnik, z którym mam ambicję taką sportową faktycznie zawalczyć, sprawdzić się. Wierzę, że tutaj właśnie kombinacja tej stójki, zapasów i parteru da radę stawić mu czoło i przechylić tą szalę na moją korzyść. Nie powiem, że bardzo chętnie zmierzyłbym się z Salahdine’em w Polsce, przed polską publicznością. Więc zapraszam Salaha do nas.
podsumował.
