Putin, wódka i zapasy czyli Rosja wraca na szczyt

Przez

19/01/2015

(Grafika Marek Romanowski/inthecage.pl)

Mówisz Rosja – myślisz Fedor. Tak „hardkorowi” fani MMA odbierają ten kraj. Rosja dala nam wielu świetnych fighterów. Wspomniany już Fedor, jego brat Alex, Siergiej Kharitonov czy choćby Oleg Taktarov. Kraj ten od zawsze miał wyśmienitych zawodników. Po zakończeniu kariery przez Fedora Emelianenko rosyjskie MMA straciło swój sztandar. Na dzień dzisiejszy w rankingach UFC mamy trzech Rosjan. Są to: Ali Bagautinov (7, FW), Rustam Khabilov (15, LW) oraz Khabib Nurmagomedov (2, LW). W Bellatorze mistrzem w wadze ciężkiej jest Vitaly Miniakov zaś byłym mistrzem w średniej Alexander Shlemenko. Rosjanie na dobre wkradli się do światowych rankingów pokazując że nie opierają swojego MMA na jednym nazwisku jak to miało miejsce w przeszłości.

Ali Bagautinov (13-3)

Tim Larsen/AP/Press

Bagautinov w UFC może się poszczycić rekordem 3-1. Jako pierwszy po Taktarovie mógł wywalczyć pas UFC. Przegrał jednak wówczas z obecnym mistrzem Demetriousem Johnsonem. „Puncher” ma dopiero 29 lat i z pewnością zawalczy o pas ponownie patrząc na dywizję -57 kg. Posiada widowiskowy styl walki, jego stójka może się podobać a walki nie powinny nudzić. Czy ma szanse na pas i wielką karierę pokroju Fedora? Z pewnością nie. Nie wydaje mi sie by kiedykolwiek zdobył pas, jednak każdy musi się z nim liczyć. Ze ścisłego Topu nie powinien „wyskoczyć” przez lata.

Rustam Khabilov (17-2)

UFC/Josh Hedges

Identyczny rekord w UFC jak jego kolega Bagautinov. 3-1 w UFC to nie wstyd. Khabilov to trochę słabsza zapaśniczo wersja Nurmagomedova jednak z ciut lepszą i widowiskową stójką. Wzbudził sporą sensację kiedy to na UFC FN Fight For The Trops pokonał przez decyzję Jorge Masvidala. Dostał później walkę z Bensonem Hendersonem. „Tiger” mimo że przez 3 rundy prowadził na punkty z byłym mistrzem dał się odklepać zza pleców w rundach mistrzowskich. Pokazuje to jednak że ten zawodnik ma ogromny potencjał i ma papiery na pierwszą „10”. Czy będzie lekkim Fedorem? Nie. Ta kategoria wagowa jest jedną z najmocniejszych. Z pewnością posiada większe szanse na to niż Bagautinov to nie powinien tego dokonać. Jednak miejsce w dziesiątce jest jak najbardziej w jego zasięgu. Najbliższa walka w lutym z Adriano Martinsem na UFC Fight Night: Mir vs. BigFoot.

Vitaly Minakov (14-0)

Keith Mills/Sherdog

Bezbłędny rekord, 12 walk skończonych przed czasem. Kilka lat temu Karol Celiński miał przyjemność zawalczenia z rosyjską bestią. Minakov to bardzo solidny striker z bardzo mocnym ciosem. 5-0 w Bellatorze dało mu pas tej organizacji który dzierży do dnia dzisiejszego. W ostatniej swojej walce na Bellatorze z numerem 115 pewnie wypunktował weterana UFC – Cheicka Kongo. Czy ma szanse na karierę jak Fedor? Waga ta sama, seryjnie nokautuje jednak jest jedno ale.. Mianowicie organizacja. Bellator posiada mizerną wagę ciężką. Chętnie zobaczyłbym Minakova w UFC gdzie byłby poddany cięższemu wyzwaniu niż Rony Sparksy i Cheicki Kongi tego świata. Nie mniej jest to zawodnik bardzo klasowy który ma argumenty by zajść bardzo wysoko.

Alexander Shlemenko (51-9)

Keith Mills/Sherdog.com

W MMA od 2004 roku, 60 walk na koncie. Weteran Rosyjskiego jak i światowego MMA. Legenda Bellatora. Tak można opisać „Sztorm” z Omska. Shlemenko to niezwykle widowiskowy fighter który aż 29 razy nokautował swoich rywali. Przez lata był mistrzem Bellatora. Ostatni rok jednak Shlemenko nie zaliczy do udanych. Po wpadce z Tito Ortizem w superfighcie stracił on pas na rzecz Brandona Hasleya. „Sztorm” to jednak wielka klasa sportowa. Zawodnik ten spokojnie znalazłby sobie miejsce w każdej organizacji świata i z powodzeniem radziłby sobie. Wydaje się że wielka kariera już za nim, wiec pytanie czy powtórzy losy Fedora tu nie pasuje, jednak zawodnik ten ma dopiero 30 lat. Być może zobaczymy renesans Shlemenki (o Antku Chmielewskim też mówiło się że koniec) a co za tym idzie efektowną walkę, gdyż ten zawodnik nigdy nie przynudza. Najbliższa okazja do obejrzenia walki Alexandra to luty i Bellator 133 kiedy to zmierzy się z innym kowadłorękim – Melvinem Maenhofem.

Khabib Nurmagomedov (22-0)

Josh Hedges/Zuffa LLC

Na koniec zostawiłem sobie mojego ulubieńca. „The Eagle” w tej chwili jest największą gwiazdą Rosyjskiego MMA. Pod skrzydłąmi Zuffy dorobił sie rekordu 6-0. Niepokonany mieszkaniec Dagestanu w każdej walce wygląda na lepszego zawodnika. Jest w trójce najlepszych zapaśników w całym MMA. Potrafi niesamowicie skrócić dystans, przykleić się do rywala i obalać na każdy możliwy sposób. Gdyby nie kontuzja to on a nie Rafael Dos Anjos walczyłby o pas mistrzowski z Anthonym Pettisem. Wiele osób (w tym i ja) uważają że z takiej konfrontacji to Khabib wyjdzie zwycięsko. W swojej ostatniej walce zniszczył wyżej wymienionego Dos Anjosa. Nurmagomedov to piekielnie silny zapaśnik z doskonałą bazą tlenową. Czy może powtórzyć sukces Fedora? W pewnym stopniu tak. Ma największe szanse na pas, jest młody i z każdą walka jego arsenał rośnie. Wydaje się że może być tylko lepszy. Nieuniknionym wydaje się starcie z Anthonym Pettisem na które czekam z niecierpliwością.

Są to najbardziej znani rosyjscy zawodnicy, jednak warto wspomnieć także o kilku innych fighterach walczących w Stanach (oraz tych którzy lada chwila tam trafią) posiadających Rosyjski paszport. Ci zawodnicy powoli wspinają się po drabinkach rankingowych, jednak już dziś warto na nich zwrócić uwagę.