W najnowszej rozmowie ze Standmeup Renato Moicano odpalił pełen zestaw: od ostrej krytyki Beneila Dariusha, przez drwiny z walki o pas tymczasowy w kategorii lekkiej, aż po wezwanie Michaela Chandlera do oktagonu. Dorzucił nawet wątek o zostaniu policjantem w USA.

Renato zaczął od żartu o swoim nowym pseudonimie. Faiz, znajomy z Brazylii, nazwał go „Renato Moni Moicalvo” – co w wolnym tłumaczeniu oznacza… łysiejącego Moicano.

Calvo znaczy łysy, bracie. Starzeję się, włosy uciekają, ale spokojnie – mam dopiero 36 lat.

O Dariushu: „Jest dobry, ale… skończony”

Moicano, choć po dwóch porażkach, nie zamierza się nigdzie wybierać. Wracał też do walki z Beneilem Dariushem, którego mocno skrytykował.

Dariush jest dobry, szczególnie w parterze, ale nie może już przyjąć żadnego ciosu. W czterech ostatnich walkach trzy razy został znokautowany. Ja też go położyłem na deski w pierwszej rundzie. Zamiast go dobijać, próbowałem poddać – mój błąd. On jest dobry… ale skończony.

O title shocie Paddy’ego: „To skandal. Zero zasług. Zero top 15.”

Moicano nie ukrywał, co sądzi o zestawieniu Pimblett vs. Gaethje na UFC 324.

To niesprawiedliwe, ale świat jest niesprawiedliwy. Paddy? Łatwa kasa. Kogo on pokonał? Chandler – pięć porażek, Ferguson – osiem, Green – trzy. Nikogo z TOP 15. A dostaje walkę o pas? To wina Armana i Topurii.

Moicano wprost mówi, że tymczasowy pas nie ma wartości:

To papierowy mistrz. Ten pas nic nie znaczy. I tak trzeba iść do Topurii na unifikację.

O Gaethjem: „Też nie zasługuje”

Renato nie zostawił suchej nitki również na Amerykaninie:

Gaethje też nie powinien walczyć o pas. Dostał KO od Hollowaya. Wygrał z Fizievem, ale ten wracał po kontuzji i wziął walkę na 10 dni przed. Gaethje jest świetny, ale teraz? Nie zasłużył.

O Armanie Tsarukyanie: „Rozj**ał dywizję!”

Na pytanie o przyszłość Ormianina, Moicano nie owijał w bawełnę:

Arman rozj**ał dywizję. Miał walczyć o pas z Makhachevem i się wycofał. Gdyby wtedy zawalczył, wszystko poszłoby normalnie.

Jako możliwy kolejny krok wskazuje BSD (Benoit Saint-Denisa):

Widzę walkę Tsarukyan vs BSD. To ma sens. BSD jest twardy, wierzy w siebie. Pokonał ‘boogeymana’ Ruffy’ego. Szacun.

O Chandlerze: „Możemy to zrobić. Rozniósłbym go.”

Moicano jasno określił swój cel:

Najbardziej chcę Michaela Chandlera. Jestem #10, on #11 czy #12 – idealnie. Kto go pokonał, dostawał title shota. Szanuję go… teraz go szanuję… ale i tak bym mu skopał dupę.

Dorzucił też krótką analizę stylu Amerykanina:

Ma dynamit w rękach, jest atletyczny, ale grappling i kondycja? Słabo. Widzieliśmy, co Paddy z nim zrobił.

O planach po karierze: policja, specjalne jednostki, służba USA

Moicano chce po zakończeniu kariery zostać funkcjonariuszem:

Kocham USA. Nie będę Amerykaninem, ale kocham zasady tego kraju. Chcę służyć. Chcę być w jednostkach specjalnych. Jak ktoś będzie pyskował – nie obchodzi mnie to. Ale jak mnie dotknie? No to legalnie go rozj**ię.

Renato Moicano (20-7-1, w UFC 12-7) od dekady krąży między czołówką a rolą gatekeepera dywizji. Przez lata poddawał takich zawodników jak Cub Swanson, Brad Riddell czy Alexander Hernandez, rozbijał Drew Dobera i Jalina Turnera, a w 2024 roku zatrzymał poprzez TKO Benoita Saint-Denisa. W międzyczasie bił się z absolutną elitą – Jose Aldo, Korean Zombie, Rafael Fiziev, Rafael dos Anjos, a w 2025 roku nawet o pas z Islamem Makhachevem. Choć ostatnie miesiące przyniosły dwie porażki (Makhachev, Dariush), Moicano przekonuje, że ma przed sobą jeszcze długie lata rywalizacji na najwyższym poziomie.

Zobacz takżeRenato Moicano odpowiada na zaczepkę Hookera. „On jest ode mnie o wiele gorszy”

źródło: YouTube / Standmeup | foto: Getty Images